Prof. Żurawski vel Grajewski: Główny zarzut wobec Tuska to brak nadzoru

Prof. Żurawski vel Grajewski: Główny zarzut wobec Tuska to brak nadzoru

Dodano: 
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Przemysław Żurawski vel Grajewski Źródło: wPolsce.pl
Polecam każdemu przeczytanie raportu w całości. Wówczas można zobaczyć, że są to rzeczy dobrze udokumentowane – mówi prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, b. członek komisji ds. badania rosyjskich wpływów, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Sejm podjął decyzję o odwołaniu członków Komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Jak pan ocenia wolę nowej sejmowej większości?

Dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Spodziewaliśmy się tego od czasu wyborów z uwagi na fakt, że wnioski Komisji z działalności polityków ugrupowań, które obecnie przymierzają się do tworzenia rządu, w sposób oczywisty są negatywne. W związku z tym, w interesie tych polityków leży likwidacja dalszych dociekań na ten temat.

Komisja zrobiła jednak ruch wyprzedzający, publikując raport cząstkowy i rekomendując, aby D. Tuskowi, J. Cichockiemu, B. Klichowi, T. Siemoniakowi oraz B. Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne, odpowiadające za bezpieczeństwo państwa. Jednak, najpewniej właśnie ci politycy niebawem otrzymają ważne stanowiska.

To zobaczymy. Mimo wszystko obywatele mają prawo być poinformowani, jakiego rodzaju fakty obciążają działalność polityczną tych nominatów. Jednocześnie jest to również sygnał polityczny dla pana prezydenta, który zgodnie z konstytucją ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo RP.

Dlaczego na liście znalazły się te nazwiska?

Po pierwsze, należy podkreślić, że to nie jest tak, że najpierw ustaliliśmy listę osób, na które mamy coś znaleźć. Komisja nigdy nie miała takiego planu i zamiaru. Mieliśmy świadomość, że działamy w ograniczonym czasie, dlatego wybrany został przez nas wąski temat o skondensowanym materiale archiwalnym, w rozumieniu takim, że wiedzieliśmy gdzie on jest.

Co to było?

W znacznej mierze są to materiały tajne, odtajniane na potrzeby śledztwa. Tematem była współpraca SKW z FSB pod kątem zdolności jego opracowania w czasie, który mieliśmy do dyspozycji. Wnioski nastąpiły po opracowaniu tematu, a nie wcześniej. Polecam każdemu przeczytanie raportu w całości. Wówczas można zobaczyć, że są to rzeczy dobrze udokumentowane, na podstawie materiałów wytworzonych przez polski aparat administracyjny. Raport podaje fakty, łącznie z nazwiskami, sygnaturami akt itd.

Jakie w pana ocenie jest najcięższy zarzut wobec byłego premiera Donalda Tuska?

Brak nadzoru nad służbami i niedopełnienie procedur. Premier miał prawo wydać zgodę na współpracę SKW z FSB, ale zgodnie z prawem powinien zażądać niewiążącej opinii ministra obrony narodowej. Takiej opinii nie zasięgnął, przez co zgoda na współpracę została wydana w sposób wadliwy prawnie. Nigdy tej procedury nie uzupełniono. Tu również sam sposób raportowania i sposób raportów, jak również fakt, że premier jako zwierzchnik polityczny służb, nigdy niedomagał się raportów. Nie ma tu śladów zainteresowania i nadzoru nad zwierzchnikami służb.

Czytaj też:
Kontrowersyjny projekt w Sejmie. Wipler: Niedopuszczalne przegięcie
Czytaj też:
Komisja ds. wpływów Rosji. Tusk: Cała ta sprawa cuchnie politycznie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także