Prof. Dudek: Mateusza Morawieckiego czeka nalot dywanowy

Prof. Dudek: Mateusza Morawieckiego czeka nalot dywanowy

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek Źródło: PAP / Albert Zawada
- Żadnego miodowego miesiąca Tusk nie będzie miał. Od pierwszego dnia będzie musiał toczyć wojnę – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog.

DoRzeczy.pl: Kończą się rządy Prawa i Sprawiedliwości. Dziś ostatni dzień urzędowania premiera Mateusza Morawieckiego. Czy to koniec Morawieckiego jako polityka z czołówki? Do dziś nie zdarzyło się, żeby polityk, który przestał być premierem, wrócił na to stanowisko. Jaka przyszłość czeka Mateusza Morawieckiego?

Prof. Antoni Dudek: Morawiecki w tej chwili według badań jest najpopularniejszym politykiem PiS-u, więc hipotetycznie mógłby być kandydatem PiS-u na prezydenta. Jednym z najważniejszych wyzwań, jakie stoi przed PiS-em stoją w ciągu najbliższego roku, jest wysunięcie kandydata na prezydenta. Tę kampanię trzeba zacząć po wakacjach przyszłego roku. To będzie długa kampania prezydencka, ale czy PiS, prezes Kaczyński się na to zdecyduje – czas pokaże. Zobaczymy, jak Mateusz Morawiecki zniesie nalot dywanowy, który na niego teraz czeka.

To znaczy?

Nie mam cienia wątpliwości, że przez najbliższe miesiące będziemy się dowiadywali kolejnych informacji na temat tego, jak wyglądały rządy PiS-u i Morawiecki będzie bronił się przed różnymi atakami. Dziś jest politykiem zużytym, co było widać dzisiaj w Sejmie. Zupełnie nie rozumiem, po co prezes Kaczyński urządził te dwutygodniowe show, zwłaszcza z Morawieckim jako kandydatem. Trzeba było wybrać postać drugoplanową, która odegrałaby tę dwutygodniową komedię, no i dzisiaj poległa, ale może coś by ugrała przez te dwa tygodnie. Morawiecki moim zdaniem nic w tym czasie nie ugrał dla PiS-u. Ewidentnie prezesa Kaczyńskiego zawodzi instynkt polityczny od jakiegoś czasu.

Premierem zostal Donald Tusk. Eksperci mówią, że dla rządu wielkie znaczenie ma pierwsze sto dni. Jakie to będzie sto dni dla Donalda Tuska? Będą słodkie, bo będziemy mieli euforię związaną ze zdobyciem władzy, czy może pojawią się problemy, jakie widzieliśmy w przypadku afery wiatrakowej lub tarcia w nowej koalicji, bo będzie przerzucanie się w związku z obietnicami, które będzie trzeba odłożyć na bok?

Żadnego miodowego miesiąca Tusk nie miał i nie będzie miał. Od pierwszego dnia będzie musiał toczyć wojnę, którą już w zasadzie toczy od 16 października. Są dwie wojny: na froncie zewnętrznym, jest konflikt z PiS-em, który będzie go atakował jeszcze mocniej, choć wydaje się to niemożliwe, ale zapewniam, że tak będzie, niż w czasach, gdy Tusk nie rządził Polską.

Drugi front jest mniej widoczny, wewnętrzny. Tam będzie trwała bezlitosna walka o zakres wpływów między poszczególnymi koalicjantami, uczestnikami tzw. kordonowej koalicji. Ciężkie dni przed Donaldem Tuskiem, zobaczymy, jak sobie z tym poradzi. Żadnej euforii w jego oczach nie widzę. Mam wrażenie, że jest potwornie zmęczony, co mnie nie dziwi. To nie jest młody polityk, on oczywiście jest doświadczony, stara się oszczędzać siły. Przed nim podobno czteroletni maraton, jak powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, dementując te na plotki, że Tusk po kilku miesiącach zamierza się ewakuować. Będzie to niezwykle trudna rola premiera, dużo trudniejsza niż ta poprzednia, w latach 2007-2014, kiedy był po raz pierwszy premierem.

Czytaj też:
Dr Trzeciak: Tuskowi trudno będzie pacyfikować opozycję wewnętrzną
Czytaj też:
Prof. Krysiak: Za grożenie prof. Glapińskiemu Tusk trafi na dywanik

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także