Południowoafrykańscy farmerzy alarmują, że ich zajęcie stało się bardziej niebezpieczne niż praca w policji. Rząd RPA – który przymierza się do konfiskaty ich ziemi – bagatelizuje problem.
Werner Weber, mówiący po angielsku z bardzo twardym akcentem afrikaans, z dziada pradziada gospodarzy na gigantycznej farmie w prowincji Mpumalanga, tuż przy granicy RPA z Suazi. Weber jak mało kto w RPA wie, jak niebezpieczna może być walka o bezpieczeństwo farmerów. W 2002 r. zainicjował akcję zbierania podpisów pod petycją do rządu z żądaniem zatrzymania fali ataków na farmerów. Udało mu się wtedy zebrać 416 tys. podpisów.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.