– Jesteśmy DINKs, mamy snobistyczne hobby, jak jazda na nartach i golf. Jesteśmy DINKs, możemy w każdej chwili spontanicznie pojechać na Florydę. Jesteśmy DINKs, już teraz planujemy przyszłoroczne wakacje w Europie. Jesteśmy DINKs, w nocy przesypiamy pełne osiem godzin, a czasami nawet więcej. Jesteśmy DINKs, możemy bawić się z obcymi dziećmi, ale później oddać je rodzicom. Jesteśmy DINKs, i wciąż robimy „to” trzy razy w tygodniu. Jesteśmy DINKs i przeznaczamy nasz dochód rozporządzalny na latte za 8 dol. Jesteśmy DINKs, nie używamy dziecka jako wymówki, aby urwać się wcześniej z imprezy, po prostu wychodzimy – tak zalety życia w systemie „podwójnego dochodu bez dzieci” opisuje jedna z tiktokowych, ok. 30-letnich par. Inna wskazuje, że dzięki braku potomstwa może codziennie wieczorem jeść na mieście i nie prosić rodziny o wsparcie finansowe ani o pomoc w opiece nad dzieckiem. Chwalenie się życiem w stylu DINK stało się popularne szczególnie w amerykańskim Internecie. Pary pokazują wyjścia do kina, podczas których można skupić się na filmie, a nie na marudzącym dziecku, i nie trzeba oszczędzać na przekąskach. Wolna sobota, kiedy można spać do godz. 10, później wylegiwać się do 12, a resztę dnia spędzić w knajpie i na oglądaniu filmów to niemalże bożek DINK.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.