Kilka dni temu media obiegła informacja o śmierci 7-miesięcznego dziecka ze Świebodzina. Tamtejszy sąd rejonowy aresztował tymczasowo na trzy miesiące 26-letniego Roberta P. Mężczyzna odpowie za spowodowanie śmierci chłopca, za co grozi mu nawet dożywocie. Robert P. to konkubent matki zmarłego dziecka. Według zeznań kobiety, był również jego biologicznym ojcem.
Zwłoki niemowlaka zostały odnalezione w jednym z mieszkań w Świebodzinie. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok, prokuratura podała, że podejrzany "używając znacznej siły tępym twardym przedmiotem uderzył małoletniego (...) w głowę". Spowodował w ten sposób "ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: podbiegnięcia krwawego powłok czaszki, złamania kości sklepienia i podstawy czaszki, krwi pod oponą twardą, krwawienia podpajęczynówkowego i do komór mózgu, cechy stłuczenia lewej półkuli mózgu, masywnego obrzęku mózgu, a także przekrwienia narządów wewnętrznych". Następstwem tych obrażeń była śmierć niemowlęcia.
Reporterzy "Uwagi" TVN zaatakowani przez grupę mężczyzn. Realizowali reportaż
Sprawą zajęli się reporterzy "Uwagi!" TVN. Ekipa programu rozmawiała w tej sprawie m.in. z sąsiadami i znajomymi rodziny zmarłego chłopca. Z ich ustaleń wynika, że o patologicznych zachowaniach rodziców dziecka wiedzieli niemal wszyscy, łącznie z policją i opieką społeczną.
Reporterzy zdecydowali się udać również do domu, w którym zginął 7-miesięczny chłopiec. Nie spodziewali się jednak, że sami padną ofiarą ataku. W budynku przebywała grupa mężczyzn, która wyszła, żeby wygonić ekipę telewizyjną. Zaczęli od zwrócenia uwagi, że jest to "teren prywatny", po czym szybko przeszli do gróźb, wulgaryzmów i agresywnego zachowania wobec dziennikarzy.
Wideo z napaści zostało opublikowane w mediach społecznościowych programu.
Czytaj też:
Jurorka kultowego show staje w obronie Kaźmierskiej. Stanowski nie wytrzymałCzytaj też:
Ruszył proces celebrytów. Lista oskarżonych jest długa