Co najmniej 133 osoby zginęły w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku na przedmieściach Moskwy. Nieco ponad dwa tygodnie temu ambasada Stanów Zjednoczonych w Moskwie wydała ostrzeżenie dotyczące bezpieczeństwa po otrzymaniu raportów, że "ekstremiści mają plany obrania za cel dużych zgromadzeń w Moskwie, włączając w to koncerty”.
Do ataku przyznał się afgański oddział Państwa Islamskiego.
Arcybiskup składa kondolencje
"W związku z brutalnym atakiem terrorystycznym w Moskwie, w wyniku którego wiele osób zginęło i zostało rannych, chciałbym złożyć najszczersze kondolencje rodzinom ofiar i zapewnić wsparcie wszystkim, którzy ucierpieli w tej straszliwej tragedii” – oznajmił abp Pezzi w wydanym oświadczeniu.
"Dziś nasze serca przepełnione są przerażeniem i bólem, ale nie pozwolimy, aby ktokolwiek zapomniał, że nasze życie i życie wszystkich ludzi jest w rękach Boga” – dodał hierarcha.
W dalszej części oświadczenia arybiskup zauważył, że Wielki Tydzień rozpoczyna się w Kościele katolickim w niedzielę i że "przypomina nam, że śmierć nie jest ostatnim słowem – że Chrystus zwycięża śmierć”.
"Ale wcześniej dzieli się z nami całą głębią naszego cierpienia, «człowiek boleści i doświadczony w bólu», Jezus nie uwalnia nas od cierpienia, ale przechodzi przez nie z nami. Odpowiedzią Boga na ludzkie cierpienie jest pełna miłości obecność” – wskazał Pezzi.
Rosja oskarża Ukrainę
Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w sobotę, że w związku z atakiem władze zatrzymały 11 osób. Rosyjski przywódca zasugerował, że napastnicy próbowali przedostać się na Ukrainę – z którą Rosja jest obecnie w stanie wojny – i powiedział, że Ukraińcy próbowali pomóc im w ucieczce.
Kijów stanowczo zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w ataku. Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, nazwał rosyjskie oskarżenia "absurdem”.
Czytaj też:
"Nie będzie miał wpływu na wojnę". Ukraiński wywiad o zamachu pod MoskwąCzytaj też:
Atak pod Moskwą. "Rząd jest przygotowany na każdy scenariusz"