Putin "wyczuł słabość" Ukrainy i chce zająć Charków. "Wojna może się zakończyć"

Putin "wyczuł słabość" Ukrainy i chce zająć Charków. "Wojna może się zakończyć"

Dodano: 
Od lewej: szef sztabu generalnego rosyjskiej armii Walerij Gierasimow, prezydent Władimir Putin i minister obrony Siergiej Szojgu
Od lewej: szef sztabu generalnego rosyjskiej armii Walerij Gierasimow, prezydent Władimir Putin i minister obrony Siergiej Szojgu Źródło: Wikimedia Commons
Władimir Putin po niepowodzeniu ukraińskiej kontrofensywy "wyczuł słabość" Ukrainy i jest "gotowy do zwycięstwa", w tym do podjęcia kolejnej próby zajęcia Kijowa i Charkowa.

Informuje o tym niezależny rosyjski serwis Meduza, powołując się na dwóch rozmówców bliskich Kremlowi, źródło w rosyjskim rządzie, a także jednego z czołowych członków partii Jedna Rosja, która jest zapleczem Putina.

– Jeśli konieczna będzie mobilizacja, on to ogłosi. Jeśli konieczne będzie jeszcze dalsze przesunięcie gospodarki na poziom wojenny, zrobi to – powiedział o planach rosyjskiego prezydenta rozmówca publikacji.

Putin po zajęciu Charkowa będzie chciał kończyć wojnę?

Kreml uważa zdobycie Charkowa za "realistyczny cel", po którym wojna może stopniowo się zakończyć. Wcześniej Putin wielokrotnie powtarzał, że aby zaprzestać regularnych ostrzałów obwodu Biełgorodu, konieczne jest utworzenie wokół niego "strefy sanitarnej". W tym samym czasie ten przygraniczny region rosyjski jest ostrzeliwany właśnie z obwodu charkowskiego na Ukrainie.

Wysocy rangą funkcjonariusze służb bezpieczeństwa są przekonani, że armia rosyjska jest w stanie zdobyć Charków, ale dalsze posuwanie się w głąb Ukrainy będzie "trudne" – twierdzi źródło Meduzy wśród "rosyjskich elit". – Symbolicznie jest to także zwycięstwo. Milionowe miasto, w którym jest duża populacja rosyjskojęzyczna – dodaje.

Jednak na razie żadne ze źródeł nie potwierdza, że podjęto decyzję o ataku na Charków. Może to wymagać nowej fali mobilizacji, ale "od dawna prawie wszystko było do tego przygotowane, to tylko kwestia sytuacji na froncie" – argumentują rozmówcy Meduzy.

Rosja chce zmobilizować 300 tys. żołnierzy

Według jednego z nich "nikt nie chce z drugiego co do wielkości miasta Ukrainy zrobić drugiego Mariupola", dlatego jest pomysł, aby uczynić z niego "wizytówkę tego, jak Rosjanie umieją walczyć w cywilizowany sposób".

Wcześniej pojawiły się już informacje, że Moskwa chce zmobilizować co najmniej 300 tys. ludzi do operacji okrążenia Charkowa.

Obwód charkowski został częściowo zajęty przez wojska rosyjskie po rozpoczęciu inwazji. W 2022 r. Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły kontrofensywę i odbiły większość miast i wsi w regionie.

Czytaj też:
Ukraina pod naciskiem czterech krajów. "Wkrótce zrezygnuje"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Meduza
Czytaj także