Do tragedii doszło w środę wieczorem w jednej z południowych dzielnic Sztokholmu. Pan Michał został postrzelony po tym, jak zwrócił uwagę grupie młodzieży. 39-latek był w drodze na basen ze swoim 12-letnim synem. Przechodził przez dzielnicę Skärholmen, gdzie spotkał młodych ludzi. W tunelu pod wiaduktem doszło do wymiany zdań – mężczyzna zwrócił im uwagę – a wtedy został zastrzelony.
Pojawiają się spekulacje, że za śmierć Polaka odpowiedzialny jest gang handlujący narkotykami. Na razie policja nie podaje szczegółów.
Rodzina jest zrozpaczona
Głos w sprawie śmierci 39-latka zabrała jego siostra. – To było takie niepotrzebne. Po co w ogóle się odwracał? Mógł po prostu iść na basen z synem, zignorować to, co mówiły te dzieciaki. Ale taki właśnie był, nie lubił niesprawiedliwości. Nie czuję gniewu. Czuję po prostu, że to było niepotrzebne – powiedziała szwedzkim mediom.
Szwagier mężczyzny mówi z kolei: – Moja żona, jego siostra, straciła brata. A jego syn, który widział wszystko na własne oczy, będzie miał traumę do końca życia.
Śmierć 39-latka wywołała dyskusję nt. imigracji. Według mediów dzielnica, w której zabito mężczyznę, jest obszarem aktywnego działania imigranckich handlarzy narkotykami.
"Polacy! Odrzuciliście referendum. Wybraliście Tuska, który, straszył Polskę karami ze nieprzyjęcie migrantów, a do więzienia chce zamknąć posłów za pokazywanie przemocy migrantów. Uchwalony Pakt Migracyjny wchodzi w życie już za 2 lata. Więc to ostatni moment na pobudkę zanim znów będzie 'mądry Polak po szkodzie'" – alarmuje europoseł PiS Patryk Jaki.
"Jak relokują te ogromne grupy obok naszych domów, będzie już za późno. Wybory do PE, które mogą to szaleństwo cofnąć już 9 czerwca" – dodaje.
Czytaj też:
Polak zabity przez gang. Mocne słowa rodziny do byłej premier