Zdaniem byłego prezesa TK nazwiska osób, które popierały kandydatów do KRS, powinny być upublicznione, a nie dostępne jedynie dla polityków. Rzepliński zasugerował, że kandydaci nie znają dobrze konstytucji, a pytania o jej treść sprawiłyby im kłopot.
– Generalnie przecież nie są to orły, można otworzyć okno, nie wyskoczą – powiedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Lista kandydatów do KRS zawiera 18 nazwisk. Miejsc w Radzie jest 15.
Zdaniem Rzepińskiego proces wyboru członków KRS jest "mało transparentny", a właśnie takie były zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy. – Pewnie jego doradcy wprowadzili go w błąd, bo nie podejrzewam prezydenta, żeby kłamał – oświadczył.
Zgodnie z ustawą ostatecznego wyboru spośród zgłoszonych do KRS kandydatów dokonywać będzie Sejm kwalifikowaną większością 3/5 głosów, tak, aby członkowie organu stojącego na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów byli wyłaniani nie tylko przez większość parlamentarną, ale również przez pozostałe ugrupowania.
Sejm wybierze członków Rady na wspólną czteroletnią kadencję, większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Pod głosowanie trafi lista kandydatów przyjęta przez właściwą komisję sejmową. Jeżeli zawarcie porozumienia pomiędzy reprezentowanymi w Sejmie ugrupowaniami politycznymi okaże się niemożliwe – i nie nastąpi wybór kwalifikowaną większością 3/5 – ustawa zakłada możliwość wyboru członków KRS bezwzględną większością głosów.