Disney zaprezentował zwiastun „Mufasy” – nowego filmu z uniwersum „Króla Lwa”. W ciągu tygodnia trailer obejrzało 10 mln osób. Wiem, że nie należy oceniać książki po okładce, a filmu po zwiastunie, ale jednak po coś produkuje się trailery, a sceny i słowa w nich użyte nigdy nie są dobierane przypadkiem.
Obejrzałem i ja – i boję się, że idąca coraz częściej z absurdalnym duchem czasu wytwórnia zabije Mufasę z jeszcze większym wyrachowaniem, niż zrobił to jego Skaza.
Oto w pięknym wizualnie i obrazującym rozmach produkcji trailerze padają przedziwne słowa: „Wszystko zaczęło się daleko za górami i krainą cieni, po drugiej stronie światła. Urodził się tam lew bez kropli szlachetnej krwi w żyłach. Ale to właśnie on na zawsze odmienił nasze życie”. Pada też imię Mufasy.
Co w tym takiego dziwnego? Zanim odpowiem na to pytanie, kilka zdań wyjaśnienia dla starszych ode mnie czytelników.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.