Polityk była gościem RMF FM, gdzie stwierdziła, że założenia Zielonego Ładu nie mają nic wspólnego z ratowaniem planety, o czym przekonują jego pomysłodawcy. Anna Zalewska przekonuje, że osiągnięcie neutralności klimatycznej przez UE do 2050 roku to cel absurdalny. – Niemożliwy do zrealizowania – zaznaczyła. – Klasycznym przykładem tego, jak UE rozumie Zielony Ład, jest chociażby ostatnie zdarzenie w Hesji. "Bajkowy las" braci Grimm zostanie wyrżnięty po całości po to, żeby postawić tam elektrownie wiatrowe wielkości 240 metrów – podkreśliła eurodeputowana PiS.
– Ja celowo pokazuję tego rodzaju absurdy, żeby pokazać, że tak naprawdę nie ma takiego dokumentu, który – po pierwsze – zmierzałby do tego, żeby pochłaniać tyle, ile jest emitowane. Po drugie – proszę zauważyć, że nie jest udowodnione, że my jesteśmy w stanie ten cel osiągnąć. Mamy raport Europejskiej Agencji Środowiska, która mówi, że celów na 2030 nie zrealizujemy – tłumaczyła Zalewska.
Prowadzący rozmowę dopytywał, czy konieczne jest ograniczenie antybiotyków w hodowli drobiu w Polsce. – W ogóle nie powinno się faszerować czy ograniczyć faszerowanie zwierząt antybiotykami. Chcą tego sami rolnicy – powiedziała.
Zalewska: Napisać od nowa
Odnosząc się natomiast do pakietu "Fit for 55" (jest on częścią składową Zielonego Ładu), podkreśliła, że "jest on napisany dla Chińczyków". – W tej chwili bezwzględnie uzależniliśmy się od Chińczyków – zaznaczyła.
W ocenie Anny Zalewskiej program należy napisać od nowa. – Wybrać tylko i wyłącznie dobre elementy, które nie będą nakazami, zakazami, celami absurdalnymi i podatkami. (...) 80 dokumentów należy przeanalizować po to, żeby na nowo przestawić całą filozofię środowiska, zachęty i edukacji, pochłaniania dwutlenku węgla, dbałości o wodę – powiedziała europoseł PiS.
Czytaj też:
Sikorski do Brukseli? "Głośno w okolicach rządowych"Czytaj też:
Kaczyński o planie Tuska: My to popieramy