Poseł wprost o zespole powołanym przez Bodnara: Mamy do czynienia ze zdradą stanu

Poseł wprost o zespole powołanym przez Bodnara: Mamy do czynienia ze zdradą stanu

Dodano: 
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar Źródło: PAP / Rafał Guz
Poseł Marek Jakubiak został zapytany o sprawę postępowania prokuratorskiego wobec polskich żołnierzy, którzy powstrzymali atak imigrantów, stosując strzały ostrzegawcze.

– Mamy władze partaczy, którzy po to są przy władzy, żeby ją utrzymać do przekazania władzy Unii Europejskiej – powiedział poseł Kukiz’15 w rozmowie z Łukaszem Jankowskim w Radio WNET, dodając, że martwi go to bardziej, niż cokolwiek.

Jakubiak: Mamy do czynienia ze zdradą stanu

Polityk ocenił, że sprawa zatrzymania żołnierzy pokazuje, że wojsko powinno się zastanowić nad istotą swojego działania. – Oficerowie i generałowie powinni nabrać pewnego rodzaju godności. To za Donalda Tuska żołnierzom zabroniono chodzić po ulicach miast garnizonowych w mundurach, to za Donalda Tuska zwijano kompanię ochrony, zwijano armię i dziś armia musi zastanowić się nad tym, czym, a żołnierze kim, chcą w społeczeństwie być – powiedział Marek Jakubiak.

– Z Żandarmerii zrobiono w Polsce drugą policję. Z samochodami pościgowymi, laboratoriami kryminalistycznymi, z możliwością inwigilowania. Przepraszam, to zaczyna już naprawdę zakrawać na to, że idziemy w kierunku państwa autokratycznego, policyjnego, gdzie wolności demokratyczne będą jedynie przeszkadzały – dodał.

Jakubiak podkreślił, że minister obrony narodowej jest m.in. od zagwarantowania żołnierzom, żeby nie dochodziła do nich żadna polityka. – Natomiast to, że Bodnar buduje specjalne struktury prokuratorskie do ścigania żołnierzy w przypadku ich działalności w sprawie obrony, czyli wykonywania konstytucyjnych obowiązków, oznacza, że mamy do czynienia ze zdradą stanu – powiedział Jakubiak, przypominając, że obrona granic jest racją stanu.

Zatrzymali atak imigrantów, mają postępowanie prokuratorskie

Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy pełniących służbę na granicy z Białorusią za to, że podczas szturmu migrantów oddali strzały ostrzegawcze, a później strzały pod nogi, co sprawiło, że imigranci zaniechali dalszego ataku. Wszystko działo się na przełomie marca i kwietnia w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne (woj. podlaskie).

Sprawa jest tym bardziej skandaliczna, że dwóm żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty „przekroczenia uprawnień” i zawiesiła w czynnościach służbowych. Rzecznik prasowa prokuratora generalnego prokurator Anna Adamiak powiedziała, że strzały padły w taki sposób, że naraziły migrantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a użycie broni "było nieprawidłowe".

W związku z potraktowaniem żołnierzy przez Żandarmerię i prokuraturę prezydent zwołał na poniedziałek, 10 czerwca posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jarosław Kaczyński powiedział, że rząd powinien podać się do dymisji, a Konfederacja wezwała do dymisji ministrów Kosiniak-Kamysza i Bodnara.

Zmarł żołnierz ugodzony nożem przez migranta

W czwartek wojsko poinformowało, że zmarł żołnierz został zaatakowany 28 maja na odcinku granicy w właśnie okolicach Dubicz Cerkiewnych. Sprawca ugodził go nożem w okolicę klatki piersiowej podczas próby sforsowania zapory.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przekazał, że Polska zażądała od władz Białorusi ustalenia tożsamości mordercy i wydania go polskim władzom.

Tusk odwołał Janeczka

W piątek po spotkaniu z ministrami Kosiniak-Kamyszem i Bodnarem w sprawie zatrzymanych żołnierzy premier Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej, podczas której poinformował, że na wniosek ministra sprawiedliwości podjął decyzję o odwołaniu prokuratora Tomasza Janeczka, zastępcy PG odpowiedzialnego za prokuraturę wojskową. Nie uzasadnił jednak szczegółowo tej decyzji. Jednocześnie minister obrony został zobowiązany do przygotowania zmian w prawie w zakresie użycia broni, a prokurator Dariusz Korneluk ma objąć postępowania ws. żołnierzy osobistym nadzorem.

Jakubiak ocenił, że w optyce szefa rządu bez względu na to, czy prok. Janeczek jest winny, czy nie, to padło nazwisko i będzie ono teraz deprecjonowane. Dodał, że za zamieszanie w Prokuraturze Krajowej odpowiada minister Bodnar i właśnie Donald Tusk, który powierzył mu to stanowisko.

Czytaj też:
Prezydent mocno odpowiada Tuskowi ws. prok. Janeczka. "Szukanie kozła ofiarnego"
Czytaj też:
Tusk odwołał Janeczka. Jest ruch prokuratora

Radio WNET / DoRzeczy.pl

Czytaj także