Był i jest człowiekiem instytucją.
Zbigniew Herbert, który coś tam widział i słyszał, miał więc jakąś skalę porównawczą, stwierdzał, że „nie udało mu się dotychczas spotkać kabaretu, w którym jak tutaj [w kabarecie Pod Egidą – przyp. K.M.], stare słowa – a bez nich każda opowieść jest efemeryczna i skazana na zatracenie – stare, ponizane tyle lat słowa – ojczyzna, godność ludzka, sprawiedliwość – brzmią prosto, czysto, niedwuznacznie. Mężny i wzruszający, komiczny i prawdziwy – Jan Pietrzak. Bardzo nam potrzebny”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.