Dostałeś już jakąś propozycję freakfightową? – pyta Kuba Wojewódzki Filipa Chajzera. – Jezu, jakie pieniądze… Kwota duża, bańka. Co się dzieje, to jest jakiś świat w świecie – odparł prezenter, niegdyś związany ze stacją TVN. – A kiedy walczysz? – dopytuje Wojewódzki. – Nie walczę, daj mi spokój. Jest jakaś godność gdzieś tam mniej więcej potrzebna […]. No way. Ja nie mam nic wspólnego z biciem się. Ja mam kogoś, kogo mogę ewentualnie wysłać. Podziękuję. Zarobię innymi sposobami – zapewniał Chajzer w grudniu ubiegłego roku. Kariera syna popularnego szczególnie we wczesnych latach dwutysięcznych Zygmunta Chajzera zaliczyła w ostatnich miesiącach kilka wzlotów i upadków. Eksperci do spraw wizerunku twierdzą, że 40-latek jest obecnie na drodze do stania się patocelebrytą. Wszystko to za sprawą dziwnych wypowiedzi, budowania wokół siebie kontrowersji i usprawiedliwiania własnych błędów tym, że chce się coś „udowodnić światu”.
Filip Chajzer rozpoczynał działalność jako dziennikarz m.in. „Super Expressu” i „Newsweeka”. Kolejnym etapem było „Dzień dobry TVN” i tutaj jego kariera zaczęła się rozkręcać. Ze śniadaniówką był związany przez 14 lat – od reportera robiącego sondy uliczne przeszedł do roli prowadzącego. Po latach współpracy z TVN przeszedł na chwilę do konkurencji i wziął udział w 14. edycji show Polsatu „Dancing with the Stars”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.