W Wielkiej Brytanii protestują zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy polityki wpuszczania do kraju imigrantów z Afryki i Azji.
Narracja wobec zamieszek w Wielkiej Brytanii
Bezpośrednim powodem wybuchu protestów było zamordowanie nożem trójki dzieci i zranienie kilku innych przez Axela Rudakubane. Brytyjczycy wyszli na ulicę demonstrując sprzeciw wobec polityki wpuszczania do kraju jeszcze większej liczby imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. W wielu angielskich miastach doszło do zamieszek.
Proceder prowadzony przez lata na masową skalę i jego konsekwencje, stał się jednym z najpoważniejszych problemów nie tylko w Albionie, ale także w innych państwach tzw. starej Europy, w tym w Niemczech.
Narracja brytyjskich mediów utrzymywana jest w tonie zagrożenia ze strony tzw. skrajnej prawicy. Media w Niemczech także zdają się pomijać istotę problemu dotyczącą następstw masowego wpuszczania migrantów z kręgów cywilizacyjnie obcych i narastającego sprzeciwu europejskich społeczeństw. Zamieszkom w Wielkiej Brytanii przygląda się tamtejsza prasa, która zwraca uwagę, że potencjalnie takie coś może wydarzyć się także w Niemczech.
"Możliwe także w Niemczech"
Najważniejszy niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt" zwraca uwagę na fałszywą według policji plotkę jakoby zabójca z Southport miał być radykalnym islamistą. "Zachodnie demokracje jeszcze nie mają skutecznych metod w walce z fake newsami. Ekstremiści wykorzystują realne problemy integracyjne, podsycając je nienawiścią i niepokojem. Podpalacze i rzucający kamieniami stanowią tylko mniejszość. Ale uprzedzenia, które nimi kierują, przenikają do środka społeczeństwa. To z kolei wzmacnia tych, którzy odmawiają integracji. Spirala się nakręca. Nie tylko na Wyspach. Takie ekscesy, jak w Wielkiej Brytanii, są w każdej chwili możliwe także w Niemczech" – pisze.
Gazeta wzywa do "silniejszej kontroli sieci cyfrowych" i wyzywa przeciwników masowej migracji od "rasistów"
"Lepiziger Volkszeitung" podkreśla, że "za ściganie przestępstw odpowiada policja. Kropka. Monopol państwa na przemoc musi obowiązywać. Poza tym ludzie, którzy chcą ograniczyć imigrację, mogą to wyrazić w wyborach. To legalne, o ile chodzi o partie demokratyczne. Wybór jest dziś duży" – czytamy.
"Na pewno konieczna jest silniejsza kontrola sieci cyfrowych. Spekulacja, że podejrzany z Southport to uchodźca, była widoczna dla łącznie 1,2 mln użytkowników serwisów społecznościowych. To nie do zniesienia. Zamieszki jasno przecież pokazują, że ich sprawcami są rasiści od lat siejący niepokój, niezależnie od polityki dotyczącej uchodźców. Organy bezpieczeństwa muszą zdecydowane położyć temu kres i w Anglii, i tutaj" – twierdzi gazeta.
Z kolei "Rhein-Neckar-Zeitung" zastanawia się, czy narodowość przestępców powinna być objęta cenzurą i dochodzi do wniosku, że przez jej ujawnianie nic by się nie zyskało.
Morderstwo dzieci w Southport. Media pisały o "incydencie"
Początkowo policja nie podawała narodowości sprawcy zabójstwa. W brytyjskich relacjach medialnych mogliśmy też przeczytać absurdalne w tej sytuacji sformułowanie "incydent" oraz "poważny incydent". Presja społeczna była jednak duża.
Sąd szybko zdecydował, by nie stosować cenzury i poinformował, że za morderstwem stoi 17-letni Axel Rudakubana pochodzenia rwandyjskiego. Do Southport przeprowadził się z rodzicami w 2013 roku.
Czytaj też:
Brytyjski radny wzywa do poderżnięcia gardeł przeciwnikom migracjiCzytaj też:
Jakubiak: W Europie poleje się krew. Islam nie toleruje konkurencjiCzytaj też:
Wielka Brytania. Protestujący zaatakowali hotel, w którym kwaterowano nielegalnych imigrantów