Zapowiedź premiera Donalda Tuska, że Polska będzie się starała o organizację Igrzysk Olimpijskich, wywołała niemałe poruszenie na polskiej scenie politycznej. Natychmiast rozgorzały dyskusje, czy wobec kondycji gospodarczej kraju i sytuacji finansowej Polaków przedsięwzięcie takie byłoby celowe i zasadne. Nie wiadomo dokładnie, co będzie z CPK i kiedy Polacy doczekają się elektrowni atomowej. Tymczasem głosy poparcia dla inicjatywy płyną nie tylko ze środowiska szefa rządu, ale także z niektórych innych ugrupowań politycznych.
Olimpiada w Polsce? Wróblewski: Patrzmy na liczby
Wobec tak lekkomyślnego podejścia do sprawy przez część polityków, Wróblewski zamieścił post, w którym na charakterystycznym przykładzie pokazał o jak olbrzymich kwotach mowa.
"Koszt dla budżetu kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys to 10 mld pln. Koszt Olimpiady w Warszawie to jakieś 40 mld pln (przyjmując ceny z olimpiady w Paryżu). Czyli równowartość czterech lat inwestowania w wyższy popyt i zamożność obywateli. Czy sądzicie, że ta sama suma włożona w niemieckie, austriackie konsorcja budowlane, globalne marki butów sportowych i Koszulek, hotele, napoje gazowane, prawa do transmisji telewizyjnej reklam, więcej nam dadzą niż pieniądze w kieszeniach obywateli?" – zapytał retorycznie.
Pieniądze podatników. To można sfinansować zamiast rozrywki
W sprawie głos zabrała m.in. Paulina Matysiak, w ostatnim czasie kojarzona przede wszystkim z postulatem wypracowania ponadpartyjnego poparcia dla budowy CPK. Poseł partii Razem oceniła, że w kierownictwie państwa delikatnie mówiąc, szwankują priorytety. Polityk napisała, że koszt Olimpiady może wynieść nawet ok. 65 mld zł.
"Za 65 mld zł możemy: sfinansować istotny pakiet prodemograficzny (np. zwiększenie odpłatności urlopów macierzyńsko-wychowawczych do 100% przez cały okres trwania urlopu), w ponad połowie sfinansować budowę elektrowni jądrowej (koszt ok. 100 mld zł), w ponad połowie sfinansować budowę programu CPK (koszt ok. 130 mld zł), wybudować infrastrukturę obrony cywilnej i wykształcić kadry odpowiedzialne za zarządzanie kryzysowe na poziomie gmin i powiatów (potrzebne jest ponad 100 mld zł), wprowadzić rozwiązania mające na celu wsparcie starzejącego się społeczeństwa" – wylicza polityk.
"Tymczasem, Donald Tusk proponuje atrapę sukcesu, którą będzie próbował przykryć pozorowane działania w obszarach strategicznych dla rozwoju Polski. Stadiony olimpijskie w Warszawie nie zapełnią pustych klas ani nie sfinansują szpitali. Nie zwiększą bezpieczeństwa mieszkańców Kutna, Sieradza, czy Braniewa. Nie zapewnią tanich mieszkań dla rodzin w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu" – zwraca uwagę.
Czytaj też:
"Widocznie przy Igrzyskach łatwiej się nakraść". Fala komentarzy po decyzji TuskaCzytaj też:
"Byle tylko odwrócić uwagę". Zajączkowska ostro skrytykowała Tuska