W ostatnich dniach odbyły się konsultacje publiczne dot. rozporządzeń wykonawczych Komisji Europejskiej, które precyzują specyfikacje techniczne Europejskich Portfeli Tożsamości Cyfrowej (EUDI). Chodzi o aplikacje, które mają pełnić funkcje podobne do polskiego mObywatela.
W konsultacjach publicznych wzięli udział przedstawiciele Ordo Iuris. Wskazują, że Europejski Portfel Tożsamości Cyfrowej nie będzie powstawał na szczeblu unijnym, ale zostaną stworzone przez państwa członkowskie lub mogą zostać zlecone podmiotom trzecim. Co ważne, podczas konsultacji publicznych przedtawiono projekty czterech rozporządzeń wykonawczych. Pierwszy z nich dotyczy podstawowych funkcji portfeli, drugi – certyfikowania przez państwa członkowskie powstałych aplikacji, trzeci – notyfikowania przez państwa członkowskie o przyjętych portfelach, z kolei czwarty, dotyczy danych identyfikujących użytkownika.
Płcie inne niż "męska" i "żeńska"
Jak podkreśla Instytut Ordo Iuris, wątpliwości wzbudził czwarty projekt, a konkretnie załącznik do niego dołączony. W jednej z tabeli załącznika, wśród obowiązkowych atrybutów, zawarto atrybut odnoszący się do płci, którego potencjalne wartości określono jako: "nieznana", "męska", "żeńska", "inna", "między" (ang. "inter"), "zróżnicowana" ("diverse") oraz "otwarta" ("open"). Organizacja stawia pytanie, czy projekt nie narusza uprawnień państw członkowskich do kształtowania własnych regulacji w zakresie aktów stanu cywilnego i identyfikacji płciowej.
"Państwa pozwalające na tak zróżnicowane określenie płci wciąż stanowią zdecydowaną mniejszość krajów Unii Europejskiej. Nawet tam, gdzie dopuszczono taką praktykę, w zdecydowanej większości dotyczy ona wyłącznie osób cierpiących na zaburzenia z zakresu obojnactwa i jest stosowana w skrajnych, pojedynczych i rzadkich przypadkach" – czytamy w opinii Ordo Iuris. Prawnicy organizacji wskazują, że "w rozporządzeniu należy wprowadzić odpowiednie poprawki, które umożliwią państwom członkowskim tworzenie takiego zestawu danych identyfikujących osobę powiązanych z danym portfelem, który będzie zgodny z danymi ujawnionymi w rejestrach aktów stanu cywilnego".
– Należy zauważyć, że określenia płci jako "innej", "między", "różnorodnej" lub "otwartej" nie zostały nigdzie zdefiniowane i właściwie nie wiadomo, czym się różnią. W szczególności nie uwzględnia ich, przywołana w załączniku, norma ISO/IEC 5218 ustanawiająca międzynarodowy standard kodowania płci za pomocą wyrażeń liczbowych w elektronicznych bazach danych. Norma ta przewiduje wyłącznie cztery wartości: "nieznana", "męska", "żeńska" oraz "nie dotyczy". W związku z tym Instytut Ordo Iuris wskazuje, że pozostałe wartości, nieprzewidziane przez tę normę, powinny zostać całkowicie wykreślone z projektu – zaznaczył analityk Centrum Badań i Analiz Ordo Iuris Jędrzej Jabłoński.
Czy EUDI może być zagrożeniem dla prywatności?
We wcześniejszej opinii Instytut Ordo Iuris podkreślił, że korzystanie z Europejskich Portfeli Tożsamości Cyfrowej (EUDI) ma być całkowicie dobrowolne. Póki co, nie ma mowy o tym, aby uzależniać dostęp do danej usługi publicznej od korzystania z aplikacji weryfikującej tożsamość.
– Źle zaprojektowany system EUDI może stać się realnym zagrożeniem dla prywatności obywateli UE, gdyż wprowadzane dziś udogodnienia mogą zostać w przyszłości wykorzystane przeciwko obywatelom. EUDI może docelowo stanowić platformę przechowywania pełnej dokumentacji medycznej i bankowej czy służyć do potwierdzania operacji finansowych, przez co stałby się klasycznie rozumianym portfelem przystosowanym do obrotu chociażby walutą cyfrową i kolejnym dobrowolnym udogodnieniem wypierającym gotówkę – zwraca uwagę członek zarządu Instytutu Ordo Iuris dr Łukasz Bernaciński. To tylko jeden z przykładów, bo jak dodaje dr Bernaciński, aplikacja może z czasem rejestrować również ślad węglowy poszczególnych użytkowników, dzięki czemu wprowadzane będą restrykcje w związku z nadmiernym obciążaniem planety.
Czytaj też:
Harris straszy, Trump odpowiada: Absolutne kłamstwoCzytaj też:
Komisja Europejska przygotowała "Niebieski Ład". Co się za tym kryje?