Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość z kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. PKW zarzuciła PiS nieprawidłowości w finansowaniu na kwotę 3,6 mln zł. Dotacja partii Jarosława Kaczyńskiego będzie pomniejszona o 10 mln zł. PKW uzasadniła swoją decyzję agitacją wyborczą PiS na piknikach wojskowych, spotem reklamowym resortu sprawiedliwości i prowadzeniem kampanii wyborczej przez pracowników Rządowego Centrum Legislacji.
Sprawa jest rozwojowa, bowiem PiS zaskarżyło decyzję PKW do Sądu Najwyższego, ale jeśli decyzja nie zostanie uchylona, partii grozi odcięcie od finansowania z budżetu.
Stacja RMF FM podała, że pełnomocnik PiS złożył w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez 5 członków Państwowej Komisji Wyborczej. Partia Jarosława Kaczyńskiego "zarzuca członkom PKW nie tylko przekroczenie uprawnień przez głosowanie za przyjętą pod koniec sierpnia uchwałą pozbawiającą partię 10,8 mln z dotacji. Twierdzi też, że istnieje możliwość popełnienia kolejnych takich przestępstw 'w nieustalonym czasie i miejscu' w przyszłości".
"Pełnomocnik PiS oskarża członków Państwowej Komisji Wyborczej o udział w zdarzeniach przyszłych i niepewnych, a właściwie o nieodpowiadający interesom PiS sposób głosowania nad uchwałami w przeszłości i przyszłości" – informuje rozgłośnia.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej potwierdził wpłynięcie zawiadomienia. Jest ono właśnie badane.
Marciniak: PKW przekroczyła uprawnienia. Nie mam wątpliwości
Sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego i przewodniczący PKW Sylwester Marciniak stoi na stanowisku, że w świetle obowiązujących przepisów Państwowa Komisja Wyborcza przekroczyła uprawnienia odrzucając sprawozdanie wyborcze PiS. Marciniak powiedział na łamach "Dziennika Gazety Prawnej", że "nie ma co do tego wątpliwości".
W rozmowie z "DGP" Marciniak przypomniał, że PKW przez lata badała setki sprawozdań wyborczych, jednak pierwszy raz zdarzyło się, aby członkowie PKW chcieli podjąć decyzję diametralnie różną od analizy Krajowego Biura Wyborczego.
Nadmienił też, że komisja, jako organ wyborczy, nie ma odpowiednich narzędzi, aby wykraczać poza analizę sprawozdania finansowego. – PKW uznała, że – zgodnie z pismem z Rządowego Centrum Legislacji – sześciu pracowników organizowało kampanię wyborczą byłemu prezesowi Krzysztofowi Szczuckiemu. Zakwestionowano więc ponad 183,4 tys. zł. Co, jeśli sąd cywilny wyda wyrok, że nie ma podstaw do zwrotu? Co wówczas zrobimy? PKW za prawdę wzięła treść pisma, a były prezes RCL przysłał wyjaśnienia, z których wynikało coś zupełnie innego – powiedział sędzia Marciniak.
Czytaj też:
Rosyjski wątek w aferze wizowej. "ABW ostrzegała MSZ i Kaczyńskiego"Czytaj też:
Ziobro dementuje słowa Sroki: Żaden biegły mnie nie badał