Misja: Nawrocki 2025
  • Karol GacAutor:Karol Gac

Misja: Nawrocki 2025

Dodano: 
dr Karol Nawrocki
dr Karol Nawrocki Źródło: PAP / Łukasz Gągulski
Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło dr. Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, jako „kandydata obywatelskiego” w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Co o nim wiemy?

Karol Tadeusz Nawrocki urodził się 3 marca 1983 r. w Gdańsku. Pochodzi z robotniczej dzielnicy Siedlce, gdzie wychowywał się z siostrą Niną. Jego ojciec, Ryszard, z zawodu był tokarzem, w latach 80. należał do Solidarności, a matka Elżbieta była introligatorką i w dużej mierze dbała o ognisko domowe.

Hart ducha

Od najmłodszych lat Nawrockiemu towarzyszył sport, którym zaraził go ojciec, w tym przede wszystkim boks, który trenuje do dzisiaj, co widać w jego mediach społecznościowych. Odnosił w nim nawet pewne sukcesy. Na początku lat dwutysięcznych jako pięściarz zdobył Puchar Polski juniorów w kategorii 91 kg, choć zżyma się, gdy ktoś określi go mianem „boksera”. Nastoletni Nawrocki grał też w klubie piłkarskim KKS Gedania, a później został pięściarzem w RKS Stoczniowiec (2000–2004). Następnie wrócił do piłki, gdy reprezentował barwy Ex Siedlce Gdańsk. W 1992 r. zaczęła się także jego świadoma miłość do Lechii Gdańsk, gdy jako dziewięciolatek zasiadł na trybunach podczas meczu ze Stilonem Gorzów.

Wydaje się jednak, że to boks zajmuje najwięcej miejsca w sercu dr. Nawrockiego. „Zaczynałem, jak miałem siedem lat, więc bardzo szybko. Potem grałem kilka lat w piłkę. Na poważnie boksowałem jednak w latach 2000–2004, gdy byłem regularnym zawodnikiem klubu sportowego Stoczniowiec […]. Jestem zresztą z bokserskiej rodziny. Mój stryj, Waldemar Nawrocki, miał ponad 200 walk w I lidze w Stoczniowcu, więc od strony ojca to było naturalne, że się biję i potrzebuję upustu adrenaliny. Boks uczy szacunku do drugiej osoby i choć jest to najbrutalniejszy sport, to pozwala zdiagnozować swoje słabości. Konfrontacja jeden na jeden uczy pokory” – wspomina Nawrocki w jednym z wywiadów.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także