W minioną niedzielę, a więc na dwa dni przed pierwszym meczem polskiej reprezentacji na Mundialu w Rosji, na facebookowym profilu akcji Respect Us opublikowano najnowszy spot: "Ducha walki nam nie zabraknie!. Wystąpili w nim m.in. trener Jacek Gmoch, publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Wojciech Wybranowski i Rafał Otoka-Frąckiewicz. Na plan zdjęciowy do Warszawy przyjechało także 9 rekonstruktorów z całej Polski. Klip przypomina zwycięstwa polskiego oręża.
Spot najwyraźniej nie przypadł do gustu szefowi ukraińskiego IPN, który postanowił skomentować go na portalu społecznościowym. "Polska reprezentacja inspiruje się do gry na boisku futbolowym wojskowymi zwycięstwami swoich przodków. Z różnych kart historii wybrano zajęcie Kijowa przez księcia Bolesława w 1018 roku. To wydarzenie nie odegrało ważnej roli w historii Polski – w następnym roku kijowianie zorganizowawszy „majdan” wyrzucili Bolesława ze swojego miasta. Ale dla naszych sąsiadów z jakiegoś powodu jest ważne przypominanie swojego „zwycięstwa” nad Kijowem" – napisał Wiatrowycz.
Czytaj też:
"Ducha walki nam nie zabraknie!". Najnowszy spot Respect Us – to trzeba zobaczyć