Monika Olejnik: Premier na szkolnych ulotkach przypomina Lenina

Monika Olejnik: Premier na szkolnych ulotkach przypomina Lenina

Dodano: 
Monika Olejnik
Monika Olejnik Źródło: PAP / Tomasz Gzell
"Morawiecki na ulotkach w szkołach jako żywo przypomina Lenina" – twierdzi Monika Olejnik w swoim artykule opublikowanym stronie "Gazety Wyborczej".

Dziennikarka zaatakowała premiera Morawieckiego, twierdząc, że szef rządu za pomocą wystąpień oraz szkolnych ulotek ze swoim zdjęciem dąży do zostania "delfinem", czyli następcą Jarosława Kaczyńskiego. Sam fakt jednak wykorzystywania placówki szkolnej przez premiera Morawieckiego przypomina dziennikarce osobę Włodzimierza Lenina, przywódcę ZSRR i teoretyka komunizmu odpowiedzialnego za śmierć milionów ludzi.

"Kiedyś dobra pani Beata Szydło dała 500 zł, a teraz dobry pan Mateusz Morawiecki dokłada 300, żeby się utrwalić w pamięci rodziców i ich pociech" – ironizuje Olejnik.

Jej zdaniem premier Morawiecki wykorzystuje całą sprawę, aby agitować na terenie szkół, co jest niezgodne z prawem. "Rodzice mają wiedzieć, na kogo głosować w wyborach samorządowych, a taką sumkę każdy chętnie przytuli" – dodaje dziennikarka.

Olejnik jednak szybko zmienia temat i z kwestii programu "dobry start" przeskakuje do tematyki międzynarodowej. Stwierdza, że to Polska odpowiada za napiętą sytuację ze Stanami Zjednoczonymi (poprzez ustawę o IPN) oraz Unią Europejską (przez "demolkę sądownictwa"). Następnie równie szybko przechodzi do tematu "GetBack" i sugeruje, że premier Polski jest w jakiś sposób powiązany z całą aferą. "Zapewne wszyscy by chcieli obok komisji Amber Gold zobaczyć komisję, która wyjaśni sprawę GetBacku" – podsumowuje.

Czytaj też:
Olejnik strofuje Trzaskowskiego. "To strasznie irytujące, że pan się patrzy na siebie, zamiast na mnie"
Czytaj też:
Spięcie u Olejnik. Bielan: Wszyscy transmitowali przemówienie szefa NATO, a TVN 24 pytał o protest

Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj także