W komentarzu udzielonym portalowi DoRzeczy.pl były Marszałek Sejmu odniósł się do działań Prawa i Sprawiedliwości w związku z projektem ustawy „Zatrzymaj Aborcję” usuwającym z polskiego systemu prawnego możliwość dokonywania aborcji z tzw. przesłanki eugenicznej.
Marek Jurek ocenił, że dotychczasowe postępowanie partii rządzącej w tej sprawie to ustawiczna obstrukcja. Zdaniem polityka, całkowicie przypomina to działania PiS sprzed 11 lat, kiedy trwały prace nad projektem zmiany Konstytucji zakładającym niewielką korektę w art. 30, który miał przyjąć brzmienie: „Źródłem wolności i praw człowieka i obywatela jest przyrodzona i niezbywalna godność człowieka, przynależna mu od chwili poczęcia. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”. – Opóźnianie prac komisji, powoływanie dodatkowych organów, wspólne głosowania na komisji z Platformą Obywatelską, dwuznaczne wypowiedzi liderów PiS do opinii publicznej, podważanie potrzeby społecznej zmiany przy jednoczesnym powtarzaniu przy każdej kontrowersji „jesteśmy za życiem, ale…” – wymieniał europoseł. – Wszystko to są bardzo dwuznaczne, nielojalne działania – dodał.
"Bezwarunkowe poparcie dla PiS zachęcało władze do eskalacji takiej polityki"
Były szef Prawicy Rzeczpospolitej zwrócił uwagę na fakt, że sposób działania przyjęty przez PiS w tej kwestii spowodował, że „w opinii publicznej sprawa ta poniosła bardzo wiele strat”. Przypominając ekspresowe przyjęcie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, Marek Jurek podkreślił, że to energiczne działanie PiS nie było przypadkowe.
– Jarosław Kaczyński jest głęboko przekonany, że jeżeli nie działa się szybko - każda sprawa ulega relatywizacji pod wpływem krytyk, poparcie spada i z szansy staje się problemem. To przekonanie, będące przesłanką wszystkich działań od sprawy Trybunału po IPN - najmocniej świadczy o złej woli, z jaką PiS podchodził do sprawy ochrony życia, działając w sposób zupełnie przeciwny, świadomie prowadzący do systematycznego osłabiania sprawy. Tym bardziej, że już raz - w wypadku projektu „Stop aborcji” - cała rzecz skończyła się głosowaniem wspólnie z PO i Nowoczesną za odrzuceniem projektu pod pretekstem sprzeciwów społecznych, którym PiS w żaden sposób nie próbował przeciwstawić żadnych publicznych aktów poparcia dla prawa do życia – mówił Marek Jurek.
I to wszystko zdaniem b. Marszałka Sejmu zasługuje na zdecydowaną odpowiedź opinii publicznej, która uświadomi politykom obozu rządowego, że „czas otrzeźwieć”. – Taka reakcja wyborców jest wręcz konieczna, bo właśnie bezwarunkowe poparcie dla PiS, przekonanie o nieograniczonym kredycie zaufania własnych wyborców, niezależnie do wszystkich manewrów, zachęcało władze do eskalacji takiej polityki. Dopiero przeniesienie poparcia, choćby czasowe, spowoduje, że PiS swoich wyborców stojących po stronie życia zacznie traktować poważnie – przekonywał Marek Jurek.
"PiS spycha sporą część opinii prawicowej na pozycje zachodniej centroprawicy"
Pytany, jak potoczą się losy projektu ustawy zwiększającej ochronę prawną życia nienarodzonych, polityk nakreślił pesymistyczny scenariusz.– O tyle trudno formułować tu prognozy, że sprawy w PiS ważyć się będą do ostatniej chwili. Ale na pewno wariantem preferowanym, który wyłania się z dotychczasowych działań, jest przeciąganie sprawy aż do przyszłorocznej kampanii wyborczej. A wtedy będzie można powiedzieć „teraz to jest zbyt trudne”, „nie możemy ryzykować trudnych wyborów”, „wrócimy do sprawy po wyborach”. A jeśli Trybunał nie rozpatrzy w tym czasie wniosku - to padnie on wraz z końcem kadencji ofiarą dyskontynuacji i sprawa zgaśnie – wskazał europoseł. Jak jednak podkreślił, należy mieć nadzieję, że będzie inaczej, bo czynnikiem który „robi zmianę” jest opinia publiczna. No i sumienia samych polityków.
– Polityk musi przede wszystkim konkretyzować nakazy dobra wspólnego, przekładać je na konkretne postulaty. I musi być świadom społecznych skutków zaniechań, jeśli nie przeciwstawia się temu, co powinien zmienić. W tej chwili koszty społeczne manewrów PiS w sprawie prawa do życia są już bardzo widoczne: to zepchnięcie sporej części opinii prawicowej na pozycje zachodniej centroprawicy, przekonanie że tzw. dobre państwo może być również państwem aborcyjnym, jak większość państw Unii Europejskiej – skwitował europoseł Marek Jurek.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.