Z informacji podanych przez serwis wynika, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wpisało Kozłowską do Systemu Informacyjnego Schengen (SIS), który pozwala na sprawdzanie osób przekraczających granicę strefy Schengen. Prezes Fundacji Otwarty Dialog została oznaczona najwyższym alertem. Tego rodzaju działanie zobowiązuje urzędników do deportacji danej osoby nie tylko z terytorium danego kraju, ale wszystkich państw należących do strefy Schengen.
Jak doszło do deportacji? Z relacji Onetu wynika, że w poniedziałek Kozłowska przyleciała do Brukseli, gdzie znajduje się biuro Fundacji Otwarty Dialog. – Byłam jedną z pierwszych osób, które wyszły z samolotu – opowiada serwisowi Kozłowska. – Dałam paszport policjantowi, a on kiedy sprawdził go w systemie, zapytał, jakie przestępstwo popełniłam. Powiedziałam, że żadnego, a on: "To dlaczego Polska panią poszukuje?" – mówi dalej. Kobieta dodaje, że w tamtej chwili zdała sobie sprawę z tego, o co chodzi. – Powiedziałam, że jestem żoną aktywisty obywatelskiego i spodziewałam się, że w końcu mnie deportują za jego działalność – oświadczyła.
Prezes FOD spędziła noc na lotniskowej izbie zatrzymań. W tym czasie belgijskie MSW zwróciło się do strony polskiej z zapytaniem, czy podtrzymuje swoje stanowisko. Kozłowska została deportowana do Kijowa samolotem o godz. 13.55 następnego dnia.