46 rosyjskich paszportów u Ukraińca mieszkającego w Polsce. ABW bada sprawę

46 rosyjskich paszportów u Ukraińca mieszkającego w Polsce. ABW bada sprawę

Dodano: 
ABW, zdjęcie ilustracyjne
ABW, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Zatrzymanie Ukraińca, u którego funkcjonariusze ABW znaleźli aż 46 rosyjskich paszportów, stało się jednym z wątków śledztwa dotyczącego dywersji na kolei.

Choć mężczyźnie nie postawiono zarzutów związanych z sabotażem, jego sprawą zajęły się najważniejsze służby państwowe.

Dywersja na torach i analiza połączeń

Śledztwo ABW prowadzone jest w związku z dwoma aktami sabotażu na torach pod Lublinem. Na miejscu odnaleziono ładunki wybuchowe oraz kartę SIM, której analiza doprowadziła do szeregu osób mających kontakt z dywersantami. W tym gronie znalazł się także Mychajło Ch., który jako kierowca busa świadczący przewozy międzynarodowe, mógł być z jednymi z podejrzanych w kontakcie. Prokuratura podkreśla jednak, że nie ma dowodów, iż 34-latek brał udział w przygotowaniu zamachów.

Jak się okazało tuż po jego zatrzymaniu, podczas przeszukania mieszkania mężczyzny funkcjonariusze znaleźli 46 rosyjskich paszportów oraz ok. 300 tys. euro w gotówce. To właśnie te przedmioty stały się podstawą postawienia zarzutu „ukrywania dokumentów, którymi nie miał prawa rozporządzać”. Śledczy prowadzą teraz intensywną analizę tego, czy paszporty są prawdziwe, czy wystawiono je na rzeczywiste osoby oraz czy mogą być powiązane z działalnością przestępczą lub operacjami wywiadowczymi. Według ekspertów największym problemem jest ustalenie tożsamości osób widniejących w dokumentach, ponieważ wymagałoby to współpracy z Rosją.

Choć prokuratura zażądała tymczasowego aresztowania, wskazując na ryzyko ucieczki – mężczyzna nie ma w Polsce stałego miejsca pobytu i może swobodnie przekroczyć granicę, to sąd jednak odmówił aresztu, nie wprowadzając żadnych dodatkowych ograniczeń. Decyzja ta spotkała się z krytyką śledczych, którzy złożyli zażalenie.

Kim jest Mychajło Ch?

34-latek mieszka w Polsce od marca 2022 r. Przebywa legalnie, nie był karany. Zajmował się przewozem ludzi busami na trasach międzynarodowych. Nie prowadził jednak zarejestrowanej działalności gospodarczej. Według jego oświadczenia zarabiał 4–5 tys. euro miesięcznie. Były szef kontrwywiadu ABW płk Jacek Mąka podkreśla, że posiadanie przez cudzoziemca kilkudziesięciu rosyjskich paszportów jest w obecnych realiach "sytuacją nienaturalną i wymagającą pełnego wyjaśnienia". Specjaliści wskazują, że dokumenty tego rodzaju mogą służyć zarówno do tworzenia fałszywych tożsamości, jako "plany ewakuacyjne" dla agentury, mogą być wykorzystywane w działalności mafii i grup przestępczych, jak również jako element przerzutu ludzi. Jednocześnie podkreślają, że bez twardych dowodów nie można przesądzać o rosyjskim wątku – choć w naturalny sposób pojawia się on w ocenie sytuacji.

Aktualnie trwa analiza dokumentów oraz weryfikacja pochodzenia gotówki. Śledczy podkreślają, że sprawa może mieć charakter wykraczający poza standardowe postępowania kryminalne, a jej znaczenie zależy od tego, do kogo należały paszporty i w jakim celu trafiły do Polski. Mimo to Mychajło Ch. nadal pozostaje na wolności – i może opuścić Polskę w każdej chwili.

Czytaj też:
Dywersja na kolei. Jest europejski nakaz aresztowania wobec Ukraińca
Czytaj też:
Polska zalewana przez młodych Ukraińców. Takich liczb jeszcze nie było


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Rzeczpospolita / DoRzeczy.pl
Czytaj także