Cios w narodowy trunek. Rosyjska wódka droższa nawet o 17 proc.

Cios w narodowy trunek. Rosyjska wódka droższa nawet o 17 proc.

Dodano: 
Alkohol
Alkohol Źródło: Pexels
Kreml uderza w narodowy trunek. Od 1 stycznia 2026 r. ceny wódki w Rosji wzrosną nawet o 17 proc., co jest efektem podwyżek akcyzy i VAT.

Najwięksi producenci spirytusu poinformowali sieci handlowe o planowanych podwyżkach, tłumacząc je rosnącymi podatkami, inflacją oraz wyższymi kosztami produkcji. Decyzje te są bezpośrednim skutkiem polityki fiskalnej Kremla, który w warunkach trwającej wojny szuka dodatkowych wpływów do budżetu.

Podwyżki ograniczą popyt?

Według "Kommiersanta" pięć czołowych rosyjskich grup alkoholowych podniesie ceny od 10 do 17 proc., w zależności od producenta. Grupa Nowabiew, znana z marek Bieługa i Archangielska, zapowiedziała 10-procentową podwyżkę. Grupa KWK planuje wzrost cen o 15–17 proc., Syberyjska Grupa Alkoholowa o 12 proc., a Ładoga o 10 proc. Grupa Rust, drugi największy producent wódki na świecie, nie ujawniła jeszcze szczegółów.

Producenci wskazują, że kluczowym czynnikiem są decyzje rządu. Od 1 stycznia 2026 r. akcyza na alkohole o mocy powyżej 18 proc. wzrośnie o 11,4 proc., a w przypadku słabszych trunków – z 148 do 165 rubli za litr. Jednocześnie VAT został podniesiony z 20 do 22 proc. Branża podkreśla również wzrost kosztów opakowań, energii, transportu oraz finansowania zewnętrznego. Równolegle władze rozważają podniesienie minimalnych cen detalicznych wódki, brandy i innych mocnych alkoholi. Firmy spodziewają się, że wyższe ceny ograniczą popyt w pierwszym kwartale 2026 r., co już wcześniej było widoczne w danych sprzedażowych.

Oficjalna sprzedaż alkoholu w Rosji spadła o 9,8 proc

Z danych Federalnej Służby Kontroli Rynku Alkoholu i Tytoniu wynika, że w ciągu 11 miesięcy 2025 r. oficjalna sprzedaż alkoholu w Rosji spadła o 9,8 proc. rok do roku. Jednocześnie wzrosła sprzedaż wódek smakowych i likierów, a całkowita produkcja alkoholu zmniejszyła się o 6,7 proc.

Spadek legalnej sprzedaży nie oznacza jednak mniejszego spożycia. Eksperci rynku alkoholu wskazują na dynamiczny wzrost szarej strefy. Nielegalne gorzelnie i produkcja samogonu przejmują coraz większą część rynku, oferując alkohol tańszy od oficjalnych produktów. Według szacunków, nielegalny obrót może odpowiadać nawet za blisko połowę spożywanego w kraju alkoholu.

Czytaj też:
Kreml podał fundamentalny warunek, z którego nie zrezygnuje ws. Ukrainy
Czytaj też:
"Rozprzestrzeniacze putinizmu". Kowal dostał odpowiedź na swoją teorię


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także