Niemal każdego roku w sezonie zimowym ratownicy przypominają, że góry bywają nie tylko piękne, lecz także niebezpieczne. Dotyczy
to nie tylko Tatr czy Karkonoszy, lecz także tych niższych gór, takich jak Beskidy, gdzie zimą występuje realne zagrożenie lawinowe,
a turyści często gubią się w terenie za sprawą ekstremalnych warunków atmosferycznych, takich jak obfite opady śniegu, silny wiatr czy szybki spadek temperatury. Tylko w styczniu zeszłego roku ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR odnotowali 38 wypadków, w tym jeden śmiertelny. Wrażenie robią także dane dotyczące liczby interwencji. Jak podsumował ratownik Andrzej Marasek, podczas zimowych ferii 2018 r. na podtatrzańskich stokach narciarskich TOPR odnotowało 1495 wypadków narciarskich i snowboardowych, z czego ponad 1,2 tys. zdarzeń ratownicy zakwalifikowali jako ciężkie, wymagające leczenia szpitalnego i rehabilitacji.
Aby spędzić beztrosko zimowy urlop, warto więc dobrze przygotować się do aktywnego wypoczynku: zatroszczyć się przed wyjazdem ubezpieczenie turystyczne i poznać zbiór podstawowych reguł obowiązujących na szlakach i stokach. – Góry zimą są piękne, ale potrafią być i groźne. Turyści byliby w pełni bezpieczni, gdyby w Tatrach zimą zamknięto większość szlaków. A przecież tego nikt nie chce. Dlatego PZU wspiera wszelkie akcje edukacyjne, które uświadamiają zagrożenia i uczą, jak ich unikać. Przeznaczamy miliony złotych z funduszu prewencyjnego na wspieranie policji, Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, GOPR, TOPR i wybranych grup WOPR. Dbając o bezpieczeństwo w górach, PZU jest również partnerem kursów lawinowych organizowanych przez Polskie Stowarzyszenie Freeskiingu i TOPR, podczas których w zeszłym sezonie narciarskim nauczyliśmy kilkaset osób, jak unikać zagrożenia lawinowego i jak radzić sobie po zejściu lawiny. W tym roku przekażemy również do pięciu grup GOPR quady z napędem gąsienicowym, które będą wykorzystywane w akcjach ratunkowych przez cały rok. Pojazdy te znakomicie sprawdzają się w trudnym górskim terenie. Wyposażone w specjalistyczne przyczepki pozwalają na szybkie dotarcie do poszkodowanych, udzielenie im pomocy i bezpieczny transport. Sprzęt zostanie przekazany 12 stycznia, na początku ferii zimowych w Kluszkowcach na stoku Czorsztyn-Ski – mówi Marek Baran, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej w PZU.
Planujemy aktywnie
Przygotowania kondycyjne do zimowej wyprawy w góry warto zacząć kilka miesięcy przed wyjazdem. Regularne treningi uwzględniające mięśnie całego ciała mają za zadanie przygotować organizm do wysiłku i pozwolą uniknąć kontuzji oraz bolesnych zakwasów. Tym, którym nie jest po drodze na siłownię, zaleca się wykonywanie ćwiczeń w domu z wykorzystaniem skakanki, hantli i piłki rehabilitacyjnej. Przed nartami sprawdzą się też treningi biegowe, rowerowe, a także pływanie na basenie. Nawyk prowadzenia gimnastyki pomocny będzie także tuż przed wejściem na stok, kiedy trzeba przeprowadzić krótką rozgrzewkę. Ważne są też odpowiedni do warunków i umiejętności sprzęt oraz ubrania, w tym specjalne buty, wiatroszczelne i wodoodporne ubrania czy bielizna termiczna. W zależności od rodzaju aktywności i terenu, po którym będziemy się poruszać, szykujemy kijki, kask, rakiety śnieżne, raki lub raczki, czekan czy bezpieczne wiązania do nart. Warto zaopatrzyć się także w jednorazowe, chemiczne ogrzewacze, które umieszczone w rękawicach lub butach stanowią dobre źródło ciepła i mogą uchronić przed wychłodzeniem lub odmrożeniami.
W przypadku ubrań staramy się tak dobrać elementy zewnętrzne odzienia, by znajdowało się na nich jak najwięcej jaskrawych, wręcz neonowych kolorów, najlepiej w towarzystwie odblasków. Unikamy też ubierania się całkowicie na biało, dzięki czemu łatwiej zostaniemy zauważeni przez innych narciarzy. W sytuacjach awaryjnych jaskrawy strój może również zwiększyć nasze szanse na odnalezienie przez służby ratownicze. W plecaku zimowego turysty nie może zabraknąć aktualnej mapy (i najlepiej urządzenia z GPS), energetycznego jedzenia i picia (dodatkowo warto mieć napój izotoniczny oraz przynajmniej jedno opakowanie żywności liofilizowanej, która ma w zestawie własny podgrzewacz), naładowanego telefonu, zapasowego kompletu odzieży (np. bluza, skarpety, czapka, kominiarka, rękawice), latarki czołowej z zapasem baterii, zapalniczki, dokumentów oraz w pełni wyposażonej apteczki, zawierającej m.in. koc termiczny, czyli folię NRC, która w krytycznej sytuacji opóźni proces wychłodzenia organizmu. Przydatne w sytuacji awaryjnej mogą się okazać taśmy, sznurek, scyzoryk, a także turystyczna kuchenka gazowa, w której w razie osłabnięcia można przygotować np. gorącą czekoladę. Bardziej zaawansowani zabiorą ze sobą również tzw. lawinowe ABC (detektor, sonda, łopatka).
Bezpiecznie na szlaku
Przed zimową wyprawą szlakami pieszymi należy przede wszystkim dokładnie przestudiować mapę obszaru wędrówki oraz zaplanować trasę, uwzględniając wysokość, na którą trzeba będzie podejść. Pamiętajmy, że czas na pokonanie danego odcinka w zimowych warunkach może się wydłużyć nawet kilkukrotnie w stosunku do czasów obliczonych dla warunków letnich. Dodatkowo zimą szybko zapada zmrok, dlatego na trasę trzeba wyjść wcześnie rano i zaplanować przejście tak, aby przed zmrokiem wrócić do punktu startu lub dotrzeć do położonego na szlaku schroniska, w którym spędzimy noc. Przed wyjściem koniecznie trzeba także sprawdzić aktualne komunikaty meteorologiczne. Można je znaleźć na stronach internetowych GOPR, TOPR, lokalnych schronisk i innych obiektów turystycznych. Nie wolno wyruszać w trasę, jeżeli prognozy przewidują silny wiatr, burzę, mgłę, obfite opady śniegu czy załamanie pogody. Ratownicy doradzają, aby nie wybierać się w góry w pojedynkę. Najlepiej zaplanować wycieczkę w małej grupie, pamiętając, że tempo wędrówki powinno być dostosowane do najsłabszego uczestnika. Wyruszając na szlak, informację o trasie wycieczki i spodziewanej godzinie powrotu zostawmy nie tylko przyjaciołom lub rodzinie, lecz także np. właścicielowi pensjonatu, w którym nocujemy, lub osobom dyżurującym w schronisku, z którego wyruszamy. Nie wkraczamy na narciarskie trasy zjazdowe, bo stwarza to ogromne niebezpieczeństwo zderzenia z poruszającym się z dużą prędkością narciarzem. Chodzić można tylko po oznakowanych szlakach. Należy przy tym zwracać uwagę na tablice ostrzegawcze ustawione przy szlakach i jeżeli sygnalizują
one trudne warunki na szlaku, to trzeba bezwzględnie zawrócić. W razie zgubienia szlaku należy wrócić po własnych śladach do miejsca, gdzie ostatni raz widziane były oznaczenia. Jeśli będziemy próbowali iść dalej bez wiedzy, gdzie jesteśmy, to możemy się zgubić, w górach wysokich grozi to m.in. nagłym upadkiem z wysokości, zwłaszcza na oblodzonym szlaku.
Przystosowane do zjazdów narciarskich i snowboardowych stoki oblegane są zarówno przez początkujących, jak i profesjonalistów. Aby zapewnić beztroski wypoczynek wszystkim amatorom białego szaleństwa, Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) stworzyła Międzynarodowy Dekalog Narciarza. Podstawowa zasada: należy zachować się tak, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla siebie i innych osób oraz nie powodować żadnej szkody, w tym wywołanej przez złe działanie używanego sprzętu. Panowanie nad szybkością i sposobem jazdy to drugi punkt kodeksu narciarskiego. Szybkość jazdy powinna być dostosowana do warunków pogodowych, stanu trasy, a przede wszystkim do umiejętności. Narciarz musi poruszać się tak, aby w razie konieczności móc zatrzymać się lub skręcić. FIS nakłada także na narciarzy obowiązek wolniejszego poruszania się w miejscach zatłoczonych, w okolicach wyciągów, na zakończeniu trasy lub w miejscach zmniejszenia widoczności.
Ważnym aspektem właściwego poruszania się na stoku jest wybór toru jazdy. Narciarz lub snowboardzista znajdujący się wyżej na stoku, mając lepszą widoczność, powinien wybrać tor i kierunek jazdy pozwalający uniknąć zderzenia z narciarzem znajdującym się niżej (lub przed nim). Kolejne cztery punkty dekalogu odnoszą się do manewrów na stoku, takich jak wyprzedzanie, krzyżowanie torów, zatrzymywanie się i podchodzenie. Ich wspólnym mianownikiem jest szczególna ostrożność i zasada czujnej obserwacji innych uczestników trasy. Zakłada ona np. konieczność sprawdzenia, czy włączenie się narciarza do ruchu nie spowoduje utrudnienia dla któregokolwiek z będących na trasie. Ta sama reguła obowiązuje przy każdym ruszaniu z miejsca po chwilowym zatrzymaniu. Przy tym należy unikać zatrzymywania się na stoku, a jeśli to konieczne, to róbmy to wyłącznie na skraju trasy. Zabrania się zatrzymywania w miejscach niewidocznych dla jadących z góry lub zza zakrętu. Podczas wyprzedzania należy zachować bezpieczną odległość od wyprzedzanego. Przy konieczności pieszego podejścia w górę lub zejścia w dół trasy należy wybrać jej skrajny brzeg, aby nie stwarzać zagrożenia dla zjeżdżających (dla których zarówno ruch w przeciwnym kierunku, jak i wyciśnięte w śniegu ślady butów stanowią niebezpieczeństwo).
Respektowanie znaków narciarskich to kolejny obowiązek miłośników białego szaleństwa. Trasy są oznakowane kolorami w zależności od stopnia ich trudności (od najłatwiejszych do najtrudniejszych): zielonym, niebieskim, czerwonym i czarnym. Znajdują się na nich także znaki informujące o utrudnieniach lub niebezpieczeństwach, np. o lawinach czy o zamknięciu trasy. W razie wypadku każdy, kto znajduje się w pobliżu, ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanemu, a także zawiadomienia właściwych służb oraz natychmiastowego oznakowania miejsca wypadku tak, aby nie zagrażało ono innym narciarzom. Poza tym wszyscy świadkowie i poszkodowani mają obowiązek podania służbom swoich danych.
Technologia na ratunek
Komunikaty lawinowe TOPR można sprawdzić w darmowej aplikacji O!strzegator. Przed wyjściem na górski szlak należy wpisać w telefonie obowiązujące w górach numery telefonów ratunkowych: 985 oraz 601 100 300. Posiadacze smartfonów mogą także zainstalować bezpłatną aplikację Ratunek, która umożliwia automatyczne przesłanie SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej i kontakt telefoniczny ze służbami ratowniczymi w Polsce. Aplikacja daje też ratownikom możliwość dostępu do wpisanych wcześniej przez użytkownika danych medycznych.