W tym roku nie będzie sezonu ogórkowego. I to widać już w gazetach
  • Piotr GursztynAutor:Piotr Gursztyn

W tym roku nie będzie sezonu ogórkowego. I to widać już w gazetach

Dodano:   /  Zmieniono: 

Już jakiś czas temu kilku co bardziej bystrych polityków prognozowało, że tak będzie. A to za sprawą Donalda Tuska i jego wesołej „kamandy”.

Zmiana polega na tym, że kiedyś Tusk rzucał temat, a media – niczym kociaki za piłeczką – gnały w wyznaczonym przezeń kierunku. Teraz sztuczka się nie udaje, bo kociaki – także te łaszące się do Tuska – są znudzone starym trickiem. Przynajmniej na razie uznały, że bardziej zabawniejsze jest ciachnąć pazurkiem po Tusku i jego przyjaciołach. Do wyborów jest jeszcze daleko, kaczyzm to zagrożenie na razie teoretyczne, więc można pobawić się w opozycyjność. Na kurs i ścieżkę wróci się przed wyborami.

Tym bardziej, że „wadza” nie wie sama co się dzieje, więc jej reakcje są nieprzewidywalne i komiczne. Są oczywiście jeszcze media odpowiedzialne, które wiedzą, że prawdziwą misją jest rozliczanie opozycji i tłumaczenie społeczeństwu, co powinno myśleć. Tak więc „Polityka” zapewnia czytelników, że Jan Rokita nie wróci do polityki, bo są ku temu ważne powody. Np. ten, że jego żona ubiera się ekscentrycznie. A on sam był wychowany przez kobiety, zatem uważa się za króla. A Robert Krasowski w tekście o swych kolegach sprzed niewielu lat napisał, że „niepokorni” mylą się, nie mają racji, i źle oceniają. Co? Wszystko! Przedtem też się mylili i nie mieli racji, zatem w przyszłości będzie tak samo. Wydaje się, że to tekst Roberta, bo został opatrzony nie tylko jego nazwiskiem, ale i zdjęciem. Pewne wątpliwości co do atrybucji może budzić wysoka zawartość egzaltacji i emocji tegoż artykułu. A to budzi podejrzenia, że prawdziwym autorem jest Cezary Michalski, przyjaciel Roberta, który to samo pisał po wielokroć przez ostatnie kilka lat.

Poza tym „Polityka” zrobiła się ostatnio bardzo nudna. Gdzieś zniknął Żakowski, Władyka z Janickim. Paradowska niby jest, ale jakby jej nie było.

„Gazeta Wyborcza” dziś ratuje Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale poza tym dość sensownie wzięła się za opisywanie polityki. Jeśli pominiemy wypracowania pań rodzaju Katarzyna Wiśniewska na temat zbrodni ojca Rydzyka, to dostaniemy przyzwoitą dawkę informacji. Solidnie i bez manipulacji „GW” opisała wczorajszy pomysł Donalda Tuska, aby za ekscesy w wydawaniu publicznych pieniędzy przez jego partię, ukarać pozostałe ugrupowania odebraniem subwencji budżetowej. Ciekawie opisany jest bój wyborczy w Elblągu – bez rechotu, że PiS ma „durny” pomysł przekopania Mierzei Wiślanej. Pomysł jak pomysł. Ma swoje zalety, ma też wady. Ale lepiej jest o tym pisać w taki właśnie sposób, by potem możliwa była spokojna dyskusja.

- Kampania „Ratujmaluchy.pl” prowadzona przez małżeństwo Elbanowskich wpisuje się w program PiS. Ale Kaczyński nie potrafi docenić prezentu – pisze dalej Adam Leszczyński, konkludując, że wcześniej czy później Elbanowscy pewnie znajdą się na listach PiS. Leszczyński podkreśla, że nie ma w tym nic złego, bo to naturalne w demokracji, że ruchy społeczne muszą współpracować z partiami politycznymi.

Skoro już nam przyszło chwalić „GW” to dodajmy do listy pozytywów ciekawą sylwetkę Andrzeja Biernata. Człowieka, który kilka razy ratował pozycję Donalda Tuska wewnątrz PO i nadal chce to robić.

A roboty – co wszyscy widzą – będzie miał dużo. Zwłaszcza, że „podopieczny” to trudny przypadek. Wczoraj, co prasa odnotowuje, zapowiedział, że nie będzie palił cygar za publiczne pieniądze, ani pił wina. Ale będzie dalej za nasze haratał w gałę, i nosił wypasione garnitury. Bo mu się należy.

Oprócz tego zapowiedział, że nie zbuduje elektrowni atomowej. Zatem gazety wytknęły mu, że jeszcze kilka miesięcy temu zarzekał się, iż dla atomu w Polsce „nie ma sensownej alternatywy”. Z innych sukcesów rządu PDT odnotujmy doniesienia „Dziennika Gazety Prawnej”, że ministerstwo zdrowia zamyka Polakom możliwość leczenia się zagranicą. Do tej pory, dzięki odpowiednim unijnym dyrektywom, mogliśmy się leczyć w innych krajach UE, a NFZ to refundował. Teraz koniec! Prawda, że to dobra wiadomość tuż przed wakacjami?

Zaś „Rzeczpospolita” pisze, iż inne ministerstwo – konkretnie MEN – okłamuje rodziców. Chodzi o przygotowanie szkół na przyjęcie 6-latków. Oficjalnie prawie wszystkie są gotowe. A Sanepid twierdzi, że MEN fałszuje dane. Mimo negatywnych ocen inspektorów szkoły są kwalifikowane do kategorii „przygotowane”.

W tejże samej „Rzepie” straszny los w przyszłości wieszczy Tuskowi Michał Kamiński. Według niego PO stanie się przystawką dla SLD. Nie odwrotnie. Nie warto chyba jednak wierzyć temu wojażującemu po świecie eurodeputowanemu, bo w omawianym wywiadzie pomylił kairski plac Tahrir z protestami na stambulskim placu Taksim. Jeśli ktoś chce być erudytą powinien jednak uwzględnić fakt, że chodzi o dwa różne miasta i dwa różne państwa.

Na koniec”: „Rz” donosi, że odbędzie się zjazd polskich pogan. Poważna debata teologiczna na temat kultu Swarożyca i Światowida. To kolejne podejście. Niżej podpisany pamięta wydarzenie sprzed dwóch dekad, gdy pionierska grupa neopogan postanowiła uczcić Święto Kupały nad świętym jeziorem Gopło. Wszystko ponoć szło jak należy. Ale jednym z elementów celebry było picie wody ze świętego jeziora. Niestety zbiegło się to ze spuszczeniem do Gopła wód zużytych przez okoliczne zakłady przemysłowe. Biegunka dotknęła całą wspólnotę i była bolesna. Niestety nie jest to rodzaj męczeństwa, na którym da się zbudować mit założycielski.

Czytaj także