Pięć mam w średnim wieku podjęło decyzję o nakręceniu 12-minutowego filmu pornograficznego dla swoich dzieci. Skąd taki pomysł? Kobiety miały być przerażone tym, co ich córki i synowie oglądają w sieci i chciały "wziąć sprawy w swoje ręce". Celem filmu ma być wywołanie szoku u rodziców, aby zaczęli rozmawiać o seksie ze swoimi dziećmi, aby nie oddawali tej sfery życia swoich dzieci w ręce administratorów stron pornograficznych.
Jedna uczestniczek projektu, Sarah Sadler w rozmowie z BBC powiedziała, że nigdy nie miała w planach nakręcenia porno. – Nawet nigdy się tym nie interesowałam, ani nie oglądałam – podkreśliła. Kobieta wyznała, że nigdy wcześniej nie rozmawiała też ze swoimi córkami o seksie, bo temat ten wydawał się zbyt "krępujący". – Byłam przerażona, kiedy zauważyłam, że moje dzieci czerpią wiedzę o seksie ze stron pornograficznych, pełnych hardcorowych scen seksu – wyznała Sadler.
Kobieta natrafiła na ogłoszenie dotyczące współpracy przy „etycznym filmie pornograficznym”. Wraz z nią do projektu zgłosiły się jeszcze cztery inne matki. Napisały scenariusz, wyprodukowały i nakręciły 12-minutowy film. Sceny zawierają pocałunki, przytulenia, grę wstępną i stosunki płciowe z zabezpieczeniem.
Oburzenia tą produkcją nie kryje Kaja Godek. "Zastąpienie jednej patologii (pornografia) drugą (kazirodztwo, pedofilia) + medialne usankcjonowanie krzywdzenia dziecka. Dziecko ma prawo do ochrony przed pewnymi rodzajami "wiedzy"!" – napisała działaczka pro-life.