Kaja Godek przywołała na Twitterze wywiad, jakiego prof. Zdzisław Krasnodębski udzielił tygodnikowi "Do Rzeczy". "W nowym "Do Rzeczy" kolejny dowód, że PiS planuje realizować postulaty LGBT. Po legalizacji homozwiązków dokończy Rabiej&s-ka wprowadzając adopcję dzieci przez gejów. I nie chce słyszeć, że to atak na PiS. Po prostu mówię jak jest." – napisała prezes Fundacji Życie i Rodzina, a do swojego tweeta załączyła fragmenty wywiadu.
Na jej wpis ostro zareagował zareagował sam zainteresowany, który nie wyklucza wejścia na drogę sądową. "Jeśli nie zaprzestanie Pani szerzenia kłamstw, będę po rozpoczęciu kampanii zmuszony podać Panią do sądu w trybie wyborczym" – odpowiedział Godek Zdzisław Krasnodębski.
Kandydatka Konfederacji do Parlamentu Europejskiego nie przejęła się jednak groźbą sądu. "Czekam zatem. Asekurancko mówi Pan, że jest obrońcą tradycyjnych wartości, a w tym samym wywiadzie (i wcześniej) optuje za regulacją homozwiązków. Mnie już teraz 16 aktywistów LGBT ciąga po sądach za mówienie prawdy, może Pan dołączyć do tego chóru" – odparła działaczka pro-life.
Sprawa dotyczy wypowiedzi polityka PiS z najnowszego numeru "Do Rzeczy". W rozmowie z Maciejem Pieczyńskim Krasnodębski tłumaczył się ze swoich słów z 2010 roku. „Nie chcę Polski, w której homoseksualiści byliby prześladowani i nie mogli żyć w związkach prawnie uregulowanych” – pisał wówczas polityk.
Czytaj też:
Tylko PiS obroni Polskę