Sprawę opisuje portal Business Insider. Serwis wskazuje, że badania przeprowadzone na rynku usług oraz w przemyśle dowodzą tego, że restrykcje przewidziane w czasie pandemii koronawirusa przyniosły fatalne skutki dla gospodarek obu państw.
Historyczne dna zaliczyły indeksy PMI, które mierzą nastroje menadżerów do spraw zakupów w prywatnych firmach. Dane są zbierane od ponad dwóch dekad, a wyniki jeszcze nigdy nie były tak złe.
PMI dla usług w Niemczech wyniósł 15,9 pkt. Tymczasem poprzednia wartość (i tak określana jako "zła") wyniosła 31,7 pkt. Sprawa lepiej wygląda w przemyśle. Tutaj ranking spadł "zaledwie" do 34,4 pkt., co i tak stanowi historyczne minimum (w marcu wyniósł 45,4 pkt.). Wskaźnik zbiorczy, który może mieć przełożenie na PKB kraju, wynosi 17,1 pkt. W marcu ten wskaźnik wynosił 35 pkt.
Business Insider podkreśla, że 50 pkt. to stan równowagi, a indeks może mieć wartość od zera do 100 pkt. "To nie załamanie, to już krach" - czytamy na portalu.
Kryzys we Francji
Sytuacja wygląda jeszcze gorzej we Francji. Sytuacja jest przede wszystkim tragiczna w sektorze usług, gdzie wskaźnik PMI spadł do absolutnie rekordowo niskiego wyniku – 10,4 pkt. Tak samo jak w Niemczech również nad Sekwaną sytuacja lepiej wygląda w przemyśle, gdzie wskaźnik wyniósł 31,5 pkt., co jednak też stanowi historyczne minimum.
Zbiorczy wskaźnik PMI dla Francji wyniósł 11,2 pkt.
"Odczyty PMI z marca były już szokujące. Łagodniejsze ograniczenia na początku tamtego miesiąca (łagodniejsze niż w kwietniu - red.), już sugerowały, że kwiecień będzie gorszy. Jednak liczby, które wyszły z najnowszej ankiety są niespotykane" – stwierdza Eliot Kerr, ekonomista IHS Markit.
Czytaj też:
Rzecznik MZ: należy przywrócić funkcjonowanie służby zdrowia dla innych choróbCzytaj też:
Nowe doniesienia dot. obostrzeń. "Rząd oceni trzy kryteria"