Robert Perkowski: „Biometan to paliwo przyszłości. PGNiG będzie liderem tej branży”
Artykuł sponsorowany

Robert Perkowski: „Biometan to paliwo przyszłości. PGNiG będzie liderem tej branży”

Dodano: 
Robert Perkowski, Wiceprezes ds. Operacyjnych PGNiG
Robert Perkowski, Wiceprezes ds. Operacyjnych PGNiG Źródło: PGNiG
W jaki sposób wykorzystać potencjał polskiego biogazu? Czy skorzysta na tym polska wieś i transport? Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma pomysł na rozwój sektora biometanu. O planach inwestycyjnych w „Do Rzeczy” opowiada prezes Robert Perkowski.

Marcin Makowski: Chciałbym, aby tematem naszej rozmowy było przyszłościowe, choć w Polsce dopiero raczkujące źródło energii - biometan. W jaki sposób Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zamiesza iść w kierunku produkcji i dystrybucji tego zielonego, odnawialnego gazu?

Robert Perkowski (Wiceprezes ds. Operacyjnych, PGNiG): Sądzę, że całą tę dyskusję i zagadnienie, nie tylko w naszej firmie, należy widzieć w perspektywie zielonego ładu. On wiele procesów przyspieszył, również w PGNiG. Biometan i biogazy to niewykorzystany potencjał energetyczny naszego kraju. W Europie Zachodniej temat wykorzystania biogazu i biometanu jest już zaawansowany.

Dlaczego do tej pory Polska nie zajęła się tym tematem?

Po prostu jak wiele innych gospodarek, do tej pory korzystaliśmy z najłatwiejszych do wydobycia i ekonomicznie opłacalnych źródeł energii. Biometan wymagał dużej liczby inwestycji, ale presja zeroemisyjnej transformacji energetycznej do 2050 roku wymaga myślenia szerszymi horyzontami. Do tej pory do produkcji gazu w Polsce wykorzystuje się jedynie ok. 5 proc. odpadów organicznych - z naszych analiz wynika, że w ciągu najbliższej dekady przy rozwoju infrastruktury możemy wytworzyć ok 4 mld m3 biometanu rocznie. To wartość porównywalna z naszym krajowym wydobyciem gazu ziemnego. Jeśli uda nam się osiągnąć ten wynik, będziemy mieli do czynienia z realnym zwiększeniem bezpieczeństwa i niezależności energetycznej.

W Europie funkcjonuje już ponad 800 biogazowni - jak wygląda polski horyzont czasowy jeśli chodzi o możliwość wykorzystania wspomnianego przez Pana potencjału?

Warto nadmienić, że biogazownie w naszym kraju już istnieją, ale nie służą do zasilania sieci gazowych - wytwarzają surowiec na potrzeby własne, głównie sektora rolnego. Na dzisiaj mamy wydanych około 20 pozwoleń, które pozwolą przyłączyć nowe albo istniejące biogazownie do sieci PGNiG. Zakładamy, że w ciągu 10 lat powinno być wybudowane od tysiąca do dwóch tysięcy biogazowni. To jednak proces niełatwy, ale jako PGNiG chcemy być liderem, inwestorem i animatorem tego rynku. Nie wykluczamy, że w część przedsięwzięć zaangażujemy się samodzielnie, ale stawiamy też na aktywność lokalnych przedsiębiorców, którym możemy pomóc zorganizować cały strumień substratu, resztek organicznych, z których pozyskiwany będzie biometan.

Jak będzie wyglądał ekosystem rozprowadzania tej energii po kraju?

Sieć mamy, wykorzystujemy ją już do dystrybucji gazu ziemnego. Owszem, biogazownie wytwarzają gaz nieco bardziej skomplikowany niż metan - żeby móc go wpuścić do sieci musi zostać oczyszczony, spełniając normy gazów wysokometanowych. To jeden z trudniejszych elementów, dlatego chcemy pomóc wszystkim zainteresowanym przedsiębiorcom naszym know-how. Mamy już zatwierdzony standard techniczny dla biometanu zatłaczanego do istniejącej sieci gazowej.

Czy Pana zdaniem to szansa na rozwój polskiej wsi? Jak rolnicy mogą się przygotować do produkcji biometanu?

Oczywiście, to duża szansa dla rozwoju polskiej wsi, ale nie tylko ekonomiczna. Dzięki rozlokowanym po kraju biogazowniom rozproszymy również infrastrukturę dostarczającą energię, co poprawi jej bezpieczeństwo, zwłaszcza na wschodzie Polski. Do tej pory rolnicy często nie mieli co robić z odpadami biologicznymi, teraz będą mogli je wykorzystywać, zarabiając na produkowanej energii. Mamy nadzieję, że te osoby będą się łączyć w spółdzielnie, działając w jednej - wspólnej sieci.

Czy temat inwestowania w biogaz związany jest z Państwa perspektywy z planowaną fuzją z Orlenem?

Jak najbardziej. Mamy świadomość planów naszych właścicieli - skarbu państwa - zmierzających do tego, aby PGNiG weszło w skład jednej firmy pod skrzydłami PKN Orlen. Mamy wiele wspólnych obszarów zainteresowania i między naszymi firmami podpisano odpowiedni list intencyjny, umożliwiający wspólne prace analityczne przybliżające nas do funkcjonowania sieci biogazowni. Wszyscy jesteśmy zainteresowani, aby rozwijać przyszłościowe źródła nisko i nieemisyjne. Koszt emisji CO2 na pewno będzie rósł, presja klimatyczna będzie się zwiększała - jeśli ktoś odpowiednio nie zareaguje pod względem biznesowymjego oferta przestanie być w w niedalekiej przyszłości atrakcyjna. Nie możemy pozostać w tyle względem modernizującego się rynku. Nie jesteśmy w stanie myśleć o tych przyszłościowych wyzwaniach w tradycyjnym modelu rozproszonych spółek energetycznych.

Chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek, o którym do tej pory nie rozmawialiśmy - transport. Wiele pisze się w kontekście biometanu o zasilaniu nim samochodów. Oczyszczony biogaz już dzisiaj może bez problemu zastąpić LPG, nie obniżając parametrów silnika. Czy PGNiG planuje w swojej strategii wykorzystanie tego surowca np. w transporcie miejskim?

Tak, to jest przyszłościowe i ekologiczne paliwo, zwłaszcza w kontekście komunikacji miejskiej. Oszczędność przy użytkowaniu biometanu w trybie ciągłym jest znacząca - również dla środowiska. Jeśli uda się ustandaryzować parametry biogazu i go spopularyzować, a w przypadku transportu nie są one aż tak rygorystyczne jak w energetyce, będziemy mieć do czynienia z idealną alternatywą wobec ropy i benzyny. Już teraz np. w Danii na biogazie jeżdżą autobusy czy śmieciarki, w PGNiG posiadamy stacje tankowania CNG i LNG, chcemy inwestować w ten sektor.

Na koniec zapytam Pana przyjmując perspektywę inwestorów indywidualnych. Czy w niestabilnych czasach pandemii koronawirusa, kierunek rozwoju energetyki biogazowej może być długofalowo czynnikiem stabilizującym przychody PGNiG?

Myślę, że tych czynników jest więcej. Pierwszy to fakt, że gaz został uznany za paliwo przejściowe w procesie dojścia do energetyki zeroemisyjnej, dlatego przynajmniej przez najbliższe dekady będziemy mieć do czynienia w Unii, a zwłaszcza w Polsce, z licznymi inwestycjami w gazownictwo. Trudno sobie wyobrazić jak inaczej mielibyśmy zasilać w ciepło np. Warszawę, wyłączając bloki węglowe, jeśli nie za pomocą gazu ziemnego. Generalnie przyszłość energetyki to paliwa gazowe, zwłaszcza wodór. Niedawno nasz oddział gazownictwa w Bydgoszczy obchodził 160. rocznicę, a są i starsze, dlatego trudno znaleźć na rynku firmę z większym doświadczeniem niż PGNiG. Spełniamy wszelkie przesłanki do myślenia o nas jako pewnym i bezpiecznym partnerze inwestycyjnym, równocześnie oferującym klientom niskie ceny i zachowującym konkurencyjność. Aby to zrobić, musimy rozwijać się w kierunku - również - biogazu. Innej drogi nie widzę.

Rozmawiał: Marcin Makowski
Źródło: Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo
Czytaj także