– Z punktu czysto medycznego, epidemiologicznego, otwieranie restauracji, otwieranie hoteli, a także siłowni czy też branży fitness powoduje – to są naprawdę twarde badania naukowe – zwiększoną liczbę zakażeń – podkreślił w piątek rano w Programie Pierwszym Polskiego Radia wiceminister Kraska.
Zauważył, że w restauracji trudno przestrzegać reżimu sanitarnego, bo cały czas klienci nie pozostają w maseczkach, spotykają się ze znajomymi i przebywają w niej dłużej niż 15 minut. – Transmisja wirusa jest tutaj zdecydowanie większa – zaznaczył.
Czytaj też:
Lekarz: Niekontrolowane otwarcie mimo obostrzeń to byłby dramat
Amerykańskie badania
Kraska powołał się na badanie Uniwersytetu Stanforda, które pokazało na przykład, że jeden dzień otwarcia restauracji w Chicago przełożyłby się w ciągu miesiąca na 600 tys. nowych zakażeń.
Dodał, że jeśli faktycznie chcielibyśmy ograniczyć rozprzestrzeniania wirusa, to obłożenie restauracji nie powinno być większe niż 20 proc.
"To nie stoki powodują, że się zakażamy"
– Tak wyglądają te amerykańskie badania. Inne badania to potwierdzają, że te miejsca są miejscami wysokiego ryzyka. To nie stoki powodują, że się zakażamy, ale potem wracamy do hoteli, do restauracji. Mieszają się różne grupy wiekowe. Łatwo dochodzi niestety do zakażeń – zaznaczył wiceminister.
Ponadto zauważył, że luzowanie nałożonych obostrzeń powinno odbywać się powoli. Przypomniał, że od 1 lutego w reżimie sanitarnym otworzą się galerie handlowe, galerie sztuki i muzea, a do szkół w trybie stacjonarnym uczęszczać będą tylko najmłodsi uczniowie klas I-III.
Czytaj też:
Rząd przedłużył większość obostrzeń. Ale jest kilka wyjątków