Dalszy rozwój energetyki prosumenckiej stoi pod znakiem zapytania za sprawą projektu poselskiego dotyczącego likwidacji systemu opustów. W przypadku wejścia w życie nowych przepisów, tania energia ze słońca stanie się dobrem dostępnym głównie dla dużych podmiotów gospodarczych.
Z początkiem grudnia w Sejmie odbędzie się decydujące głosowanie nad przyjęciem nowelizacji Ustawy o OZE zakładającej rewolucyjną zmianę systemu rozliczeń prosumenckich w Polsce. Procedowany obecnie projekt nowelizacji Ustawy o OZE zakłada, że od 1 kwietnia 2022 roku prosumenci nie będą mogli korzystać z istniejącego systemu opustów. Zamiast tego mieliby rozliczać nadwyżki wyprodukowanej przez siebie energii po cenie z rynku hurtowego. Akceptacja posłów dla tej zmiany będzie oznaczać drastyczny spadek opłacalności inwestycji obywateli w przydomowe elektrownie słoneczne.
Stawka nieopłacalna dla prosumenta
Po wejściu w życie nowelizacji stawka sprzedaży zielonej energii wprowadzanej do sieci przez mikroproducentów byłaby nie tylko niższa od ceny zakupu energii brakującej, ale dodatkowo również zmienna - zgodnie z wahaniami na rynku hurtowym. W tej sytuacji okres zwrotu inwestycji w panele fotowoltaiczne znacząco wydłuży się powyżej 10 lat.
- Zaproponowany sposób wyceny energii, wprowadzanej do sieci przez mikroinstalacje prosumenckie, narzuca im gorsze warunki, aniżeli ma to miejsce w przemysłowych elektrowniach, które posiadają gwarantowaną w aukcjach stałą cenę sprzedaży energiii waloryzowaną wskaźnikiem inflacji. Co więcej w myśl ustawy zgromadzone i niewykorzystane po roku środki na koncie prosumenta podlegają wypłacie zaledwie w 20%. Pozostałe 80% podlega umorzeniu, czyli stanie się korzyścią dla zakładu energetycznego.Taka sytuacja zakłada nierówne traktowanie energetyki przemysłowej wobec prosumentów i w konsekwencji spowoduje spadek zainteresowania prosumenckim wytwarzaniem energii – wyjaśnia Bogdan Szymański, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV.
Zmaleją wpływy do budżetu
Do końca października w programie „Mój prąd” zgłoszonych i zrealizowanych zostało ponad 230 tys. instalacji. Zaledwie 23 proc. wszystkich dotacji (52 tys. instalacji) dotarło do najbiedniejszych regionów. Zmiana systemu wsparcia może doprowadzić do likwidacji nawet 40 tys. miejsc pracy w sektorze PV w 5 województwach: podkarpackim, świętokrzyskim, warmińsko-mazurksim i lubelskim. Oznaczać to będziezwiększenie liczby bezrobotnych do poziomu 340 tys. osób, a w konsekwencji do wzrostu bezrobocia o 0,7-0,9 pp. w tych regionach. W skali całej Polski zmiany w systemie wsparcia prosumentów na zasadach opisanych w projekcie ustawy mogąskutkować likwidacją 13,5 tys. polskich przedsiębiorstw i utraty 86 tys. miejsc pracy.
Wpływy do budżetu państwa generowane bezpośrednio przez podmioty i pracowników zatrudnionych z sektora PV w 2021 roku wynosiły 3,88 mld zł. Zmiany w systemie wsparcia na zasadach opisanych w nowym projekcie ustawy doprowadzić mogą do ograniczenia liczby instalowanych PV o nawet 70 proc. względem 2021 roku, a jednocześnie wpływów do budżetu o 2,6 mld zł z tytułu takich podatków jak VAT, CIT, PIT.
Fotowoltaika sposobem na podwyżki
Na zmianach w Ustawie o OZE stracą mieszkańcy głównie mniejszych miejscowości i obszarów wiejskich, którzy ze względu na ograniczenia finansowe odkładali decyzję o inwestycji w fotowoltaikę na przyszłość. Potwierdza to badanie Kantar Public z września 2021 r., według którego 59% właścicieli domów jednorodzinnych, którzy nie zainstalowali jeszcze w zakup paneli fotowoltaicznych, planuje zrobić to w przyszłości. Z kolei aż 73% mieszkańców budynków jednorodzinnych, którzy słyszeli o planowanych zmianach rozliczeń prosumenckich, ocenia je negatywnie. Aktualnie mamy w Polsce ok. 700 tys. prosumentów, dla których fotowoltaika stała się skutecznym narzędziem do obniżania rachunków za prąd. Produkują oni zieloną energię, której cena będzie kształtowana w niezmienny sposób przez 15 lat. Według przewidywań z września br. do tej grupy chciałoby dołączyć docelowo kolejne 3 miliony gospodarstw domowych w których mieszka ok. 10 mln osób. Planowane zmiany z pewnością przyczynią się do wyhamowania rozwojowego trendu ze względu na forsowane przez rząd niekorzystne zasady rozliczania.
W połowie grudnia Urząd Regulacji Energetyki ma zatwierdzić nowe taryfy cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, które – według szacunków - mogą wzrosnąć od nowego roku nawet powyżej 20%. Wobec nieuniknionych podwyżek cen energii elektrycznej oraz planów rządu na dofinansowanie gospodarstw domowych w tym zakresie, energetyka rozproszona może stać się narzędziem wspierającym rynek w trudnym okresie transformacji sektora i towarzyszących temu procesowi podwyżkom cen.
Więcej czasu na nowe przepisy
Według ekspertów nowelizowane przepisy wymagają wydłużenia okresu przejściowego do minimum 2023 roku oraz dodatkowych konsultacji z udziałem strony rządowej, samorządowej, społecznej i przedstawicieli branży OZE. Niezbędna jest także precyzyjna ocena skutków regulacji i jej wpływu na funkcjonowanie gospodarstw domowych oraz firm działających w branży.
Jak mówi Łukasz Jankowski, radca prawny kierujący praktyką prawa energetycznego dla Piper Giziński Kycia sp.j.: - Wątpliwości prawne budzi narzucenie prosumentowi niekorzystnego systemu rozliczeniowego. Zostanie on pozbawiony prawa do wyboru kontrahenta – musi sprzedawać energię sprzedawcy zobowiązanemu i nie może negocjować ceny. Nawet gdy inny podmiot zaproponowałby cenę dużo korzystniejszą (np. w formule stałej ceny na wiele lat), prosument nie będzie mógł zawrzeć takiego kontraktu. Rozwiązanie to jest sprzeczne z Dyrektywą REDII. Nakazuje ona wprowadzenie ram regulacyjnych, które dają uprawnienia do wytwarzania, użytkowania, przechowywania i sprzedaży energii elektrycznej bez nadmiernych obciążeń. Jednocześnie postanowienia Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, w szczególności art. 107, mogą stanowić podstawę dla uznania, że nowelizacja poselska jest objęta obowiązkiem notyfikacji pomocy Komisji Europejskiej. Jeśli KE uzna, że mechanizm rozliczeń stanowi pomoc publiczną, a pomoc ta została przyznana w sposób naruszający zasady traktatowe, Polska zostanie zobowiązana do przywrócenia stanu sprzed zmiany systemu wsparcia i zwrotu przyznanej pomocy, powiększonej o odsetki. Biorąc pod uwagę liczbę spornych kwestii oraz potencjalne skutki prawne wadliwej legislacji, zasadne byłoby odrzucenie przez Sejm w całości nowelizacji ustawy lub wprowadzenie poprawki zmieniającej datę wejścia w życie nowych regulacji na 1 stycznia 2024 r.oraz uwzględnienie poprawki zmieniającej system rozliczenia przyszłych prosumentów.