Podczas konferencji prasowej główne założenia szef rządu przedstawił przyczyny decyzji o uruchomieniu kolejnej „tarczy”, a także jej główne założenia.
– Ta wojna wywołuje ogromne gospodarcze turbulencje, ogromne problemy. To jest czas, kiedy rząd zdecydował się wdrożyć tarczę antyputinowską. Nazywamy ją tak umownie, bo w tej wojnie wywołanej przez Putina skupia się jak w soczewce wiele problemów – wyjaśnił premier.
– W tej walce będziemy jednocześnie starali się przeciwdziałać inflacji. Prócz kwestii inflacyjnych będziemy skupiać się na sprawach związanych z miejscami pracy, ze wsparciem firm, które działały na rynku rosyjskim – mówił Morawiecki, apelując jednocześnie do przedsiębiorców wstrzymanie działań na rynku rosyjskim. Dodał, że elementem podejmowanych działań będzie wsparcie polskich firm, które do tej pory działały w Rosji.
Zapobieganie wzrostowi cen żywności
Szef rządu wskazał, że głównym celem tej pierwszej części tarczy jest zapobieganie wzrostowi cen żywności. – Temu, który wiemy już, że będzie niesamowicie dynamiczny, niestety wysoki. Trzeba działać u źródła, tam gdzie rolnicy ponoszą największe koszty. Dzisiaj rolnicy ponoszą największe koszty na nawozy. I dlatego nawozy jako jeden z de facto komponentów całego procesu tworzenia żywności, będą tym naszym pierwszym elementem tarczy – zapowiedział polityk.
500 zł do każdego hektara
Kolejny punkt dotyczy dopłat dla rolników. – To 500 zł do każdego hektara, do 50 hektarów użytków rolnych, a do łąki, pastwisk to 250 zł, również do 50 hektarów. Każdy rolnik, nawet ten który ma 100 hektarów, 150 hektarów, też do 50 hektarów otrzyma tę dopłatę – powiedział Morawiecki.
– Oprócz tego zabiegamy na forum unijnym, aby możliwa była pomoc publiczna dla producentów nawozów, od drugiej strony, strony produkcyjnej też, jeśli będzie taka wola KE, to będziemy starali się wdrażać odpowiednie rozwiązania – dodał.
Przestrzeń do niezależności gazowej
– Władimir Putin kompletnie zerwał z normalnymi regułami sztuki gospodarczej. Szantaż gazowy, posługiwanie się surowcami jako element wojny, bo tak trzeba nazwać, już nie tylko psychologicznej, po prostu wojny cenowej i na Ukrainie, to działanie, któremu przeciwdziałać na wielu frontach. I dlatego musimy myśleć na kilka kroków do przodu i stąd też przewidując zły przebieg wydarzeń wcześniej, zbudowaliśmy w Polsce de facto już w tym roku prawdziwą przestrzeń do niezależności gazowej – tłumaczył premier.
– Gazociąg bałtycki z jednej strony i gazoport w Świnoujściu powiększamy do ponad 8 mld metrów sześciennych rocznego przerobu, zdolności do przyjmowania gazu LNG. To nasza odpowiedź i to nasza inwestycja w bezpieczeństwo energetyczne, to nasza nowa infrastruktura gazowa, zapewniająca stabilność dostaw, to nasza nowa infrastruktura, która doprowadzi do zmniejszenia cen, bo poprzez odejście od możliwości szantażu przez Putina, tego typu działania my de facto wprowadzimy niższe ceny gazu sukcesywnie – oznajmił Morawiecki.