Do wakacji Niemcy chcą zmniejszyć o połowę import ropy z Rosji

Do wakacji Niemcy chcą zmniejszyć o połowę import ropy z Rosji

Dodano: 
Robert Habeck, minister gospodarki Niemiec
Robert Habeck, minister gospodarki Niemiec Źródło:Roberto Pfeil / POOL
Zmniejszenie importu o połowę z dnia na dzień oznaczałoby recesję dla naszego kraju – mówił kanclerz Niemiec Olaf Scholz przed szczytem UE.

Kanclerz Niemiec wstrzymuje się od decyzji o embargu na surowce energetyczne z Rosji. Węglowodory rosyjskie odpowiadają za ponad połowę zapotrzebowania Niemiec na gaz i węgiel i ok. jedną trzecią zapotrzebowania na ropę naftową.

"Do połowy roku import rosyjskiej ropy do Niemiec zmniejszy się"

– Zrobienie tego jednego dnia oznacza, że kolejnego nasz kraj i cała Europa wpada w recesję – mówił Olaf Scholz przed wylotem na szczyt Rady Europejskiej. Zdaniem niemieckiego przywódcy, taki krok zagroziłby "setkom tysięcy miejsc pracy", a "przemysł znalazłby się na krawędzi".

Według doniesień niemieckiego dziennika "Der Spiegel" Niemcy nie zmniejszą importu "z dnia na dzień", ale do lata zakupy ropy z Rosji powinny zmniejszyć się o połowę. Z kolei do jesieni tego roku całkowicie wstrzymany ma być import węgla kamiennego.

Jeśli chodzi o uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu ziemnego, to spadnie ono o 30 proc. do końca 2020 roku.

Informacje dotyczące polityki energetycznej Niemiec na najbliższe miesiące przekazał minister gospodarki i ochrony środowiska Robert Habeck. "Oczekuje się, że do połowy roku import rosyjskiej ropy do Niemiec zmniejszy się o połowę" – czytamy w notatce. Niemiecki minister wskazał, że jego kraj do końca roku "chce być prawie niezależny". Jak podają niemieckie media, w uniezależnianiu Niemiec od rosyjskiego gazu dużą rolę mają odegrać trzy pływające terminale skroplonego gazu.

Ekspert: Da się uniezależnić z dnia na dzień

Prezes Instytutu Ekonomicznego im. Ignacego Łukasiewicza dr hab. Mariusz Ruszel wskazał, że Niemcy mogłyby się uniezależnić "nawet z dnia na dzień". Zdaniem eksperta kraj ma wystarczająco dużo gazu, by zabezpieczyć potrzeby obywateli. Jednak wtedy nie mógłby sprzedawać nadmiaru surowca.

– Dlaczego Niemcy sprowadzają więcej gazu niż go potrzebują? Bo go reeksportują i zarabiają na tym duże pieniądze. Gdyby w systemie zabrakło surowca z Rosji, nasz sąsiad nie bardzo miałby co sprzedawać i przestałby być swego rodzaju hubem gazowym dla reszty Europy – tłumaczył prezes PIE.

Czytaj też:
"Działa pod dyktando niemieckiego rządu". Waszczykowski ostro o Borrellu
Czytaj też:
Koniec z uzależnieniem od rosyjskiego gazu? Jest porozumienie USA i UE

Źródło: wprost.pl, der Spiegel
Czytaj także