3 września minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji. Dokument został przekazany stronie niemieckiej.
O dalszych działaniach Warszawy w tej sprawie mówi wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Wawrzyk: Podejmiemy wszystkie kroki
– Będziemy podejmować wszystkie kroki, które doprowadzą do celu. Prawne, polityczne, dyplomatyczne. Najważniejsze jest zrealizowanie założonych celów. Oczywiście, nie można się spodziewać, że Niemcy z dnia na dzień pod wpływem noty zmienią zdanie co do reparacji – tłumaczył Wawrzyk w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie".
Wiceminister MSZ podkreślał, że dojście do konsensusu w tego typu sprawach jest poprzedzone zwykle różnego rodzaju zabiegami o charakterze politycznym, dyplomatycznym, prawnym. Dopiero wówczas pojawia się pole do wypracowania porozumienia, które jest akceptowalne dla obu stron.
Wiceszef MSZ: Polska będzie szukała sojuszników
Wawrzyk zaznaczył również w wywiadzie, że polski rząd zwróci się o wsparcie do różnych krajów czy instytucji na różnych kontynentach. Poinformuje je też dlaczego domaga się reparacji ze strony niemieckiej.
– Będziemy uzasadniali swoje stanowisko, przedstawiali, jak to było naprawdę. Pamięć o tym, co Niemcy robili w czasie II wojny światowej w Polsce, jest w wielu krajach albo mało znana, albo nieznana w ogóle, albo znana jest jej całkowicie inna wersja. Jest to zatem okazja do przeprowadzenia dużej kampanii międzynarodowej pokazującej odpowiedzialność Niemiec za to zło, jakiego dokonywali w Polsce – mordowanie ludzi, wywożenie do obozów – to są najbardziej drastyczne działania okupanta – podkreślał.
Wiceminister zauważył też, że poza śmiertelnymi ofiarami chodzi również o kradzież dzieł sztuki, archiwaliów i konfiskatę środków finansowych.
Czytaj też:
Ekspert o rządach Polski i Niemiec: Mają zupełnie przeciwne stanowiskaCzytaj też:
Reparacje wojenne. Kaczyński: Potrzebna jest wielka kampania