– Premier Morawiecki na szczycie Unii Europejskiej obiecał, że od początku roku Polska nie będzie importowała ropy z Rosji. Tak się jednak nie stało. PiS importuje ropę z Rosji, a Orlen sponsoruje armię rosyjską, atakującą dziś Ukrainę – stwierdził rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec w rozmowie ze stacją TVN24.
Orlen: Jesteśmy gotowi na kolejne sankcje
PKN Orlen odniósł się do tych zarzutów w mediach społecznościowych. "Przypominamy, że przed 2015 r. niemal cała ropa przerabiana w Grupie ORLEN pochodziła z Rosji. Od stycznia jest to zaledwie ok. 10 proc. i dotyczy to wszystkich naszych rafinerii w Polsce, Czechach i Litwie. Od początku wojny nie realizujemy zakupów morskich ropy rosyjskiej i rosyjskich paliw" – wskazał w mediach społecznościowych koncern kierowany przez Daniela Obajtka.
Grupa ORLEN zapewniła też, że dostosowuje się do wszystkich międzynarodowych sankcji. "Jedyny obowiązujący kontrakt na dostawy ropy ze wschodu przestanie być realizowany w momencie wprowadzenia kolejnych sankcji, na co jesteśmy przygotowani" – poinformowała spółka.
Przypomnijmy, że 5 lutego wejdzie w życie embargo na import z Rosji produktów naftowych i kolejny pułap cenowy na takie produkty. Bloomberg podał w tym tygodniu, że Unia Europejska rozważa wprowadzenie limitu w wysokości 100 dol. za baryłkę dla rosyjskiego oleju napędowego i 45 dol. za baryłkę oleju opałowego.
Skutki sankcji. Problem Władimira Putina
Władimir Putin nie może liczyć, że Chiny i Indie pomogą mu złagodzić bolesne skutki sankcji. "Choć oba kraj chętnie kupują surowiec — tanią rosyjską ropę, to raczej nie nabędą rosyjskich gotowych paliw, gdyż same są eksporterami tego produktu" — poinformował portal Business Insider. Co więcej: Chiny i Indie produkują paliwa we własnych rafineriach, które mogłyby również zaopatrywać Europę. Według "Financial Times" chiński ładunek już zmierza na Łotwę.
Business Insider opisuje, jakie rozwiązania ma teraz Kreml. To m.in. możliwość zmniejszenia ilości produkcji rafinowanego paliwa, co pozwoliłoby utrzymać produkcję ropy na stabilnym poziomie, dzięki czemu eksport tego surowca do Indii i Chin byłby jeszcze większy.
Ponadto Kreml mógłby "uzbroić produkty rafinowane poprzez zmniejszenie eksportu" – powiedział portalowi Stephen Ellis, strateg firmy Morningstar. To przełożyłoby się ostatecznie na mniejsze dostawy dla Europy.