W ubiegłym roku skala kryzysu energetycznego była ograniczona, w czym swój udział miała rządowa pomoc i łagodna zima. Pomógł też spadek konsumpcji gazu o 16-17 proc. Obecnie gaz wraca do łask, także do produkcji prądu. Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, od początku roku do końca lipca produkcja energii z gazu wzrosła o blisko 27 proc. rok do roku. Oznacza to, że tak dużego spadku konsumpcji w przyszłym roku, jak w poprzednim, już nie będzie.
– Obecnie sytuacja jest względnie stabilna. Średnia cena prądu w tym roku to niespełna 600 zł, ceny gazu na holenderskiej giełdzie gazu (TTF) – blisko 30–40 euro/MWh – stwierdził Leszek Kąsek, starszy ekonomista w Biurze Analiz Makroekonomicznych w ING Banku Śląskim. Minął rok od anomalii na rynku hurtowym energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii.
– Wówczas ceny wynosiły powyżej 1800 zł za MWh w związku z wojną w Ukrainie i eksplozją cen gazu w Europie – przypomniał Kąsek.
Niepewne ceny energii
Obecne uspokojenie sytuacji może napawać optymizmem, ale trudno przewidywać, jak sytuacja dalej będzie się rozwijać. Ekonomiści zwracają uwagę na dużą zmienność cenową. W sezonie jesienno-zimowym nie można wykluczyć okresowych skoków notowań. Ceny na kolejny rok szacowane są na podstawie kontraktów długoterminowych, które nadal stanowią ok. 60 proc. bazy w kontraktacji na rok kolejny. Obecnie ustawowa cena maksymalna po ostatniej rządowej obniżce dla małego i średniego biznesu to 693 zł za MWh. Marcin Kujawski, starszy ekonomista BNP Paribas, wylicza, że ceny energii na rynku dnia następnego na TGE oscylują w ostatnich tygodniach w przedziale 500–600 zł/MWh.
– Patrząc na koszt zakupu węgla na rynku światowym, który jest wyraźnie niższy niż ceny za krajowy surowiec dla lokalnych elektrowni, można liczyć, że ceny wytworzenia prądu w nadchodzących miesiącach nieco spadną – ocenił Kujawski.
Możliwy wzrost kosztów produkcji prądu
Mniej optymistycznie sytuację ocenia Kąsek, który wskazuje na ryzyko związane z olbrzymimi potrzebami inwestycyjnymi w samej elektroenergetyce oraz w sieciach przesyłowych i dystrybucyjnych.
– Trudno zakładać spadki cen węgla dla polskich elektrowni w przyszłym roku, jeśli nie występują teraz – wskazał. Zauważył, że w ocenie ING "średnie ceny TTF będą w przyszłym roku o 20 proc. wyższe niż w tym".
– Natomiast cena uprawnień do emisji (90 euro) raczej będzie rosnąć w długim okresie, choć wahnięcia są możliwe w zależności od kondycji gospodarki w UE. W takim scenariuszu spodziewam się wzrostu hurtowych cen energii w Polsce w 2024 r. o około 5 –10 proc. – dodał ekspert.
Czytaj też:
Polskie elektrownie ratują Ukrainę przed blackoutemCzytaj też:
Sejm podwyższa limity zużycia prądu z zamrożoną ceną