Wiceminister Klimczak komentował w Radiu Zet rosnące ceny wody. – Proszę nie w wkomponowywać się w retorykę PiS. Dopiero teraz zaczęły być stosowane zmiany taryf, gdzie są podwyżki wody – zwróci się do prowadzącej. Dodał, że "podwyżki, o których mówimy, uchwalił PiS".
Klimczak został zapytany o swoją wypowiedź z Sejmu, gdzie zaznaczał, że rząd nie zamierza podnosić cen wody. – Na jednym z posiedzeń Sejmu, na mównicę wszedł poseł PiS i zasugerował, że wpis dotyczący zmiany zasady o ustalaniu taryf i przeniesieniu ich na samorządy, oznacza podwyżki cen wody. Wyszedłem wtedy ja i powiedział, że rząd nie ma planów podwyżek cen wody, a ma na celu decentralizację polityki ustalania taryf – wskazał polityk PSL.
– PiS sugerował, że decentralizacja ustalania taryf, to, że ta kompetencja, która wraca do rad gmin, oznacza podwyżki wody. Stąd moja wtedy stanowcza reakcja. Taryfy cen wody powinny wrócić do samorządów i to oni ustalają ceny wody – podkreślił. Zaznaczył, że jest w tej sprawie projekt. – Na jesieni projekt ws. taryf i cen wody powinien być gotowy. Teraz jest na konsultacjach międzyresortowych – powiedział Dariusz Klimczak.
Mateusz Morawiecki zaprezentował, o ile podrożeje energia
Od lipca przestała obowiązywać tarcza ochronna, którą wprowadził rząd PiS. Z tego powodu rosną nie tylko ceny wody. Były premier Mateusz Morawiecki przedstawił grafikę pokazującą różnicę cen energii za rządów PiS-u i PO.
Wg wyliczeń Morawieckiego miesięczny koszt za prąd dla typowego gospodarstwa domowego wzrósł ze 135 zł do 183 zł, co oznacza podwyżkę o 36 proc. Z kolei miesięczny koszt za prąd dla rodziny 2+2 wzrósł z 210 zł do 284 zł. W tym wypadku podwyżka sięgnęła 35 proc. W skali roku koszt ogrzewania domu jednorodzinnego gazem wzrósł z 3677 zł do 4502 zł (wzrost o 22 proc.).
Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreślił, że w życie wchodzą podwyżki cen energii, gazu, ciepła systemowego. – To jest to wszystko, co funduje Donald Tusk i jego ekipa polskim gospodarstwom domowym. Jest to wyraz nieudolności rządu Koalicji 13 grudnia. Dziś mamy do czynienia z próbą zamazania obrazu tej sytuacji, politycy koalicji, minister Hennig-Kloska, starają się opowiadać różne bajki, że uciążliwość podwyżek będzie mniejsza niż oczekiwano – zaznaczył polityk. Błaszczak dodał, że podwyżki, z którymi mamy do czynienia od 1 lipca nie są jedyne – od 1 stycznia 2025 r. czekają nas kolejne.
Czytaj też:
PiS składa projekt ustawy. Celem obniżenie cen benzyny