Buty będą miały cyfrowe paszporty
  • Tomasz CukiernikAutor:Tomasz Cukiernik

Buty będą miały cyfrowe paszporty

Dodano: 
Sklep z butami, zdjęcie ilustracyjne
Sklep z butami, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Z Karolem Kudrą, prezesem Polskiej Grupy Producentów Obuwia rozmawia Tomasz Cukiernik.

Tomasz Cukiernik: Kiedy, w jakim celu powstała Polska Grupa Producentów Obuwia i interesów jakich firm broni?

Karol Kudra: Polska Grupa Producentów Obuwia powstała w 2019 r. Nikt wtedy nie przewidywał tego, co miało się wydarzyć w perspektywie następnego roku, czyli pandemii COVID-19. Ta wstrzymała jakiekolwiek prace na kolejne dwa lata i pogrążyła branżę jeszcze bardziej. Już w 2019 r. sytuacja branży obuwniczej nie była najlepsza, a powstanie PGPO miało dać nadzieję na zjednoczenie się małych i średnich producentów obuwia oraz obranie wspólnej drogi ku jej restrukturyzacji. Po Euromajdanie w 2014 r. polscy producenci zaczęli doświadczać problemów ze sprzedażą obuwia. Zamknął się rynek rosyjski, a był on jednym z głównych, na którym polscy producenci obuwia sprzedawali swoje wyroby. Stowarzyszenie powstało po to, aby szukać nowych alternatyw, rozwiązań, aby rozmawiać z rządem i zasygnalizować problemy branży oraz aby rząd zwrócił uwagę na słabą jakość obuwia importowanego, które de facto jest niekontrolowane, a stanowi w krótkiej perspektywie odpad do utylizacji, za który zapłacą Polacy. W tym czasie zaczęliśmy odgrywać bardzo istotną rolę na rynku, m.in. w związku z planowaną budową Branżowego Centrum Umiejętności (BCU) w Kalwarii Zebrzydowskiej. Dla nas to ważna funkcja edukacyjna. Na rynku brakuje fachowców i szkoły, która przygotowywałaby do zawodu obuwnika. W BCU będziemy kształcić młodzież, dorosłych i nauczycieli.

Czy to nie jest powrót do tak krytykowanych PRL-owskich zawodówek?

I tak, i nie. W szkołach zawodowych kształciła się młodzież, która odbywała na pewnym etapie edukacji praktyki zawodowe. System kształcenia trwał trzy lata i uwzględniał wiedzę nie tylko z zakresu przygotowania do zawodu. Branżowe Centra Umiejętności kładą nacisk wyłącznie na kwalifikację, którą ma pozyskać student. Łączą biznes z sektorem edukacji, ponieważ przedsiębiorcy odgrywają tu istotną rolę, a BCU będzie zapewniać kwalifikacje, których na rynku obecnie brakuje. Osobiście uważam, że szkoły zawodowe wcale nie były złe, a ich likwidacja odbija się obecnie na społeczeństwie z powodu braku fachowców.

Wywiad został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także