Make Volkswagen Great Again

Make Volkswagen Great Again

Dodano: 
Siedziba Bundestagu, zdjęcie ilustracyjne
Siedziba Bundestagu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Forsując umowę handlową między Unią Europejską a krajami grupy Mercosur, Niemcy wraz z grupą sojuszników chcą uratować swój przemysł kosztem europejskich rolników. W oczekiwaniu na objęcie urzędu przez Donalda Trumpa przywódcy unijni chcą rzutem na taśmę zabezpieczyć sobie wielki, liczący ok. 800 mln mieszkańców rynek zbytu. Gdyby ta sztuka im się powiodła, mogliby sobie osłodzić przyszłe trudy związane z nadciągającą wojną handlową.

Po raz ostatni na temat umowy między Unią Europejską a grupą Mercosur głośno było przed pięcioma laty. Żegnający się wówczas ze stanowiskiem przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zdołał jeszcze doprowadzić do osiągnięcia porozumienia, które okrzyknięto „największą umową o wolnym handlu w historii”. Fakt ten celebrowano ze szczególną satysfakcją, ponieważ Europa znajdowała się w samym środku wielkiego sporu z Donaldem Trumpem, który nie tylko zawiesił rozmowy na temat umowy handlowej TTIP [Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji – przyp. red.] między UE a USA, lecz także wprowadził rekordowe cła w wymianie transatlantyckiej.

Historyczna umowa czekała już tylko na ratyfikowanie przez Parlament Europejski, lecz w październiku 2020 r. przyjęto w nim specjalną rezolucję stwierdzającą, że umowa nie może zostać przyjęta w pierwotnym kształcie, dlatego konieczne było podjęcie dalszych negocjacji. Te zaś od początku były bardzo trudne i skomplikowane, a jeszcze w 2019 r. Emmanuel Macron miał zagrozić brazylijskiemu prezydentowi Jairowi Bolsonaro, że jeśli wystąpi z paryskiego porozumienia klimatycznego, to cała umowa zostanie całkowicie zerwana.

Po kilku latach rozmowy na temat umowy handlowej znów weszły w fazę decydującą, ponieważ po wyborach do europarlamentu zapewniono już większość potrzebną do ratyfikowania umowy. Europejska Partia Ludowa (w której skład wchodzi Koalicja Obywatelska), od początku będąca głównym rzecznikiem doprowadzenia umowy z krajami Mercosur do skutku, zwiększyła nawet nieznacznie liczbę mandatów. Głównymi czynnikami mobilizującymi do przyspieszenia prac są jednak oczywiście wizja nadciągającej wojny z Donaldem Trumpem oraz spodziewany w związku z tym wzrost poparcia dla „populistów” w innych krajach. Po kolejnych wyborach do unijnego parlamentu ratyfikowanie umowy może być już zwyczajnie niemożliwe.

Francuzi na czele buntu

Wizja ewentualnego szybkiego wprowadzenia w życie porozumienia z krajami Ameryki Południowej wywołała w całej Europie falę protestów. Najbardziej dały one o sobie znać we Francji, która jest największym producentem żywności w całej Unii Europejskiej (ok. 17 proc. wartości całej produkcji we wspólnocie) i dla której utworzono pierwotnie dopłaty rolnicze. Emmanuel Macron wybrał się nawet przy okazji szczytu państw grupy G20 w Brazylii na małe tournée po Ameryce Południowej, aby przekonać tamtejszych przywódców do swoich racji.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jakub Wozinski
Czytaj także