Branża fotowoltaiki alarmuje, że nowa opłata może zniechęcić konsumentów do instalowania urządzeń na swoich nieruchomościach. Od 9 października będą oni bowiem musieli na własny koszt zutylizować zużytą instalację.
Opłata dotyczy wszystkich instalacji uruchomionych przed 1 stycznia 2016 roku i ma wynieść od 150 do 200 zł za instalację plus opłata za fizyczną utylizację, która będzie zależała od masy paneli. W praktyce oznacza to, że obowiązek dotknie tzw. "pierwszych prosumentów".
Prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Maciej Borowiak przekonuje, że prawo nie powinno działać wstecz i ostrzega, że nowy obowiązek może wyhamować rozwój polskiej fotowoltaiki.
Rządowe dopłaty
Program Mój Prąd 6.0 ruszył na początku września ubiegłego roku. Początkowo nabór wniosków był planowany do 20 grudnia 2024 r., a budżet wynosił 400 mln zł, jednak z uwagi na ogromne zainteresowanie naborem Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zwiększył jego budżet już dwa razy, łącznie o 1,4 mld zł i wydłużył termin składania wniosków. Decyzja o kolejnym przedłużeniu naboru do końca października ma na celu umożliwienie większej liczbie prosumentów skorzystania z programu.
Łącznie na mikroinstalację fotowoltaiczną, magazyn energii elektrycznej i magazyn ciepła można otrzymać maksymalnie 28 tys. zł – do 50 proc. kosztów kwalifikowanych inwestycji. W trwającym naborze wpłynęło już ponad 104 tys. wniosków na ponad 1,53 mld zł. Ponad 58 tys. z tych wniosków na ponad 828 mln zł dotyczy magazynów energii elektrycznej.
Aby uzyskać dofinansowanie do instalacji PV zgłoszonych do przyłączenia do sieci elektroenergetycznej od 1 sierpnia 2024 r., konieczna jest inwestycja w magazyn energii elektrycznej lub/i magazyn ciepła. Moc takiej instalacji fotowoltaicznej może wynieść od 2 kW do 20 kW.
Czytaj też:
Miał przynieść 50 mld zł dochodu. Strategiczny projekt na wschodzie Polski stoi w miejscu
