Giełda kryptowalut pod lupą posłów. "Spółka z Karaibów", "obchodzenie sankcji"

Giełda kryptowalut pod lupą posłów. "Spółka z Karaibów", "obchodzenie sankcji"

Dodano: 
Agnieszka Ścigaj i Anna Dąbrowska-Banaszek
Agnieszka Ścigaj i Anna Dąbrowska-Banaszek 
Ustawa o kryptoaktywach, którą trzy tygodnie temu przyjął Sejm, najprawdopodobniej zostanie zawetowana przez prezydenta Karola Nawrockiego. Tymczasem pod lupę posłów trafiła jedna z giełd kryptowalut działająca w Polsce.

"Podmioty prowadzące giełdę promują korzystanie z usług (…) polegających na wymianie kryptoaktywów na gotówkę lub odwrotnie, za pośrednictwem (…). Stosując VPN, możliwe jest transferowanie środków niewiadomego pochodzenia, przez niezidentyfikowane osoby, de facto bez limitów kwotowych" – czytamy w interpelacji posłanek Agnieszki Ścigaj i Anny Dąbrowskiej-Banaszek do Ministra Finansów.

Rządowa ustawa o kryptoaktywach została przegłosowana przez Sejm 26 września. Jeśli przyjmie ją także Senat, to jeszcze w październiku trafi ona na biurko prezydenta. Karol Nawrocki najprawdopodobniej jednak ją zawetuje. Jeszcze w czasie kampanii zapowiadał, że wersja przepisów forsowana przez rząd nie ma szans na jego akceptację. – Będę gwarantem, że nie wejdą w życie zamordystyczne przepisy, które ograniczą Waszą wolność. Zadbam też o to, aby polskie firmy nie musiały uciekać do Czech czy do Niemiec tylko dlatego, że polskie przepisy krępują ich rozwój – mówił Nawrocki tuż przed drugą turą przy okazji konferencji CPAC w Rzeszowie.

Niezależnie od prac nad ustawą, posłanki PiS Agnieszka Ścigaj i Anna Dąbrowska-Banaszek kilka tygodni temu zainteresowały się jedną z działających w Polsce giełd kryptowalut. Skierowały w jej sprawie dwie interpelację: jedną do Ministra Finansów sprawującego nadzór nad działalnością Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i jedną do premiera nadzorującego Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

"Jak wynika z danych zawartych na stronie internetowej giełdy kryptowalut Kanga, podmiotami będącymi operatorami tej strony są spółki z Polski (dla klientów z obszaru EOG), Słowacji (dla klientów z tego państwa) oraz spółka zarejestrowana na Karaibach – w Saint-Lucii. (…) Niektóre praktyki stosowane przez Kangę zdają się wskazywać, że regulacje AML (chodzi o przepisy dotyczące przeciwdziałania praniu pieniędzy – red.) nie są w tym przypadku w pełni przestrzegane – mowa tu o obchodzeniu wymogów KYC (procedury weryfikacji tożsamości klientów – red.), poprzez promowanie korzystania z usług Kanga za pośrednictwem VPN (technologii do anonimowego łączenia się z internetem – red.) i logowania się z adresów IP spoza europejskiego obszaru gospodarczego" – czytamy w interpelacji.

Dalej posłanki wyjaśniają, że giełdy zarejestrowane w Unii Europejskiej „mają obowiązek wykrywania używania VPN przez klientów”. Dzięki tym wymogom giełdy mogą „zapobiegać obchodzeniu sankcji przez obywateli takich państw jak Rosja” i „uniemożliwiać obrót środkami finansowymi pochodzącymi z przestępstwa”. "Tymczasem stosując VPN, możliwe jest transferowanie środków niewiadomego pochodzenia, przez niezidentyfikowane osoby, de facto bez limitów kwotowych. Zresztą, na stronie kangakantor.pl ‘brak limitów i kontroli’ wskazuje się jako jeden z argumentów wobec pytania ‘Dlaczego warto korzystać z Kanga Kantor?’. Z kolei na stronie usługi Kanga Local możemy przeczytać, że giełda sama de facto zachęca osoby biorące udział w takiej wymianie do unikania rejestracji działalności gospodarczej oraz niewprowadzania środków wymienianych w ramach transakcji z lokalnym pośrednikiem do obrotu bankowego” – piszą Ścigaj i Dąbrowska-Banaszek.

Posłanki pytają też, czy KNF i GIIF analizowały praktyki tej giełdy i czy podjęły jakieś działania w tej sprawie. Na jedną z tych interpelacji odpowiedziało już Ministerstwo Finansów, które przypomina, że podmioty takie jak Kanga „mają obowiązki wynikające z ustawy, jak m.in. stosowanie środków bezpieczeństwa finansowego (art. 33 ustawy i następne), dokonywanie zgłoszeń do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF) o transakcjach ponadprogowych”.

Co ciekawe, resort twierdzi, że obowiązki dotyczące raportowania dotyczącą nie tylko samego operatora serwisu, ale także banków, z których transferowane są środki. „W przypadku przeprowadzania transferu środków pieniężnych za pomocą systemu BLIK należy zauważyć, że transakcja odbywa się poprzez system danego banku, który (…) jest instytucją obowiązaną i musi realizować obowiązki określone w ustawie. Dlatego w takich przypadkach zagrożenie naruszenia wymogów przeciwdziałania” – czytamy w odpowiedzi podpisanej przez wiceministra Juranda Dropa.

Co jeśli „obowiązek stosowania środków bezpieczeństwa finansowego” nie zostanie dopełniony? „W takim przypadku jest możliwość nałożenia kary pieniężnej. Karę pieniężną nakłada się do wysokości dwukrotności kwoty korzyści osiągniętej lub straty unikniętej przez instytucję obowiązaną w wyniku naruszenia albo – w przypadku gdy nie jest możliwe ustalenie kwoty tej korzyści lub straty – do wysokości równowartości kwoty 1 000 000 euro. W przypadkach stwierdzenie naruszenia przepisów np. ustawy Ordynacja podatkowa nastąpi przekazanie sprawy do urzędu celno-skarbowego celem ustalenia ewentualnej kary za brak odprowadzenia należnych zobowiązań podatkowych” – pisze wiceminister Drop. I przypomina, że „GIIF uwzględnia sygnały o nieprawidłowościach i są one jedną ze wskazówek typowania instytucji obowiązanych do przeprowadzenia kontroli”.

W 2023 r. Parlament Europejski i Rada Europejska przyjęły tzw. rozporządzenie MiCA, którego celem jest właśnie zapobieganie nadużyciom i praniu pieniędzy przez podmioty z rynku kryptoaktywów. Polska jest jednym z ostatnich państw Unii, które nie implementowały tych przepisów.

Teoretycznie unijne regulacje miały zostać wprowadzone do polskiego prawa w ustawie o kryptoaktywach. W praktyce jednak rząd umieścił w swoim projekcie szereg zapisów wykraczających poza ramy rozporządzenia. Zdaniem przedstawicieli rynku i ekspertów ustawa w takim kształcie zagrażałaby konkurencyjności Polski, osłabiałaby ochronę klientów poprzez przenoszenie firm do zagranicznych regulatorów i tworzyłaby bariery dla innowacji.

To właśnie ze względu na tę argumentację prezydent Nawrocki zapowiedział weto. Zdaniem ekspertów bez implementacji rozporządzenia polskie instytucje nie mają realnych narzędzi do karania nieuczciwych firm.

Po publikacji naszego artykułu zwróciła się do nas spółka All4one – Operator Giełdy Kanga na EOG, której oświadczenie publikujemy poniżej

  1. Kanga nie obchodzi regulacji AML/KYC, ani nie promuje korzystania z VPN. Zarzut o promowaniu VPN i logowaniu z adresów spoza EOG w celu obchodzenia KYC jest fałszywy. Nie ma prawnego wymogu zakazującego korzystania z VPN; obowiązek weryfikacji tożsamości (KYC) jest dla klientów z obszaru EOG obowiązkowy bez względu na limity transakcji. W przypadku polskiej ustawy formalnie funkcjonuje limit 1000 euro, jednak klienci z Europejskiego Obszaru Gospodarczego posiadają wymóg weryfikacji już przed zrobieniem jakiejkolwiek transakcji bez względu na kwotę.
  2. Kanga nie zachęca do unikania rejestracji działalności gospodarczej. Kanga Local to usługa skierowana do osób, których działanie nie wypełnia znamion prowadzenia działalności gospodarczej i nie jest świadczeniem usług regulowanych, podobnie jak w przypadku handlu na tradycyjnej giełdzie.
  3. Transakcje z wykorzystaniem BLIK są w pełni kontrolowane. Transakcje te odbywają się poprzez systemy bankowe, a banki i instytucje płatnicze (PSP) są instytucjami obowiązanymi w rozumieniu ustawy AML i mają obowiązek raportowania transakcji. Kanga nie ma obowiązku zgłoszeń o "transakcjach ponadprogowych", ponieważ dotyczą one tylko transferów pieniężnych i transakcji gotówkowych, zgodnie z komunikatem nr 11 GIIF.

Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Sejm
Czytaj także