Na początku października w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2026. Wydatki budżetu państwa w przyszłym roku wyniosą 918,9 mld zł, przy dochodach w wysokości 647,2 mld zł. Oznacza to – w "najlepszym" wypadku, bo może ulec zmianom – deficyt 271,7 miliardów złotych (to jest 42 procent planowanych rocznych przychodów państwa). W projekcie nie ma mowy o ograniczeniu ogromnej ilości funkcjonujących w Polsce świadczeń socjalnych.
Wielu ekspertów krytykuje ministra finansów za ogromny deficyt, który zwiększa ryzyko niestabilności budżetu.
Jachira krytykuje rząd Tuska
W środę w Sejmie posłowie ponownie zajęli się propozycją przyszłorocznego budżetu. Jedną z osób, które zabrały głos była Klaudia Jachira. Zawieszona poseł Koalicji Obywatelskiej nie spodziewanie skrytykowała rząd Donalda Tuska. Polityk stwierdziła, że stoi przed trudnym wyborem, ponieważ "przed nami budżet, który zadłuża nas na potęgę".
– Czy jak swoi kontynuują rozdawniczą politykę i także wyrzucają wydatki poza budżet, to dziura się nie powiększa i boli to mniej? Nie. Boli jeszcze bardziej – stwierdziła.
Jachira postuluje naprawę projektu przedstawionego przez Ministerstwo Finansów. Miałoby to odbyć się poprzez ograniczenie wydatków, a co za tym idzie – zmniejszenie deficytu.
– W przeciwnym wypadku nie będzie to dobry budżet (...) Podwyższanie podatków, ogromny deficyt i zero prywatyzacji – powiedziała.
– Dlatego stoję przed bardzo trudnym wyborem, trochę jak w greckiej tragedii, bo przecież wiem, że ta strona (opozycyjna — red.) nie naprawi budżetu, tworzyła jeszcze gorsze budżety. Ale wiem też, że fatum złego budżetu krąży nad Polską od dziesięciu lat. I nie wiem, jak do państwa przemówić, by to fatum złe dla nas wszystkich przerwać – dodała poseł.
Czytaj też:
Sejmowa awantura o budżet. "Tysiące ludzi nie doczekają operacji"Czytaj też:
Tusk ogłasza sukces. Błaszczak: To pożyczki, które Polacy będą spłacali przez dekady
