ŁUKASZ ZBORALSKI: Dlaczego ARP postanowiła skupić się teraz na małych i średnich przedsiębiorcach?
PAWEŁ KOLCZYŃSKI: Nie powiedziałbym, że się skupiamy na nich, raczej uzupełniamy ofertę o te obszary, które są ważne dla rozwoju gospodarczego państwa. Jak wspominał premier Mateusz Morawiecki, dostaliśmy zadanie otworzenia się na małe i średnie przedsiębiorstwa, które cały czas potrzebują kompleksowego wsparcia. Na rynku cały czas jest pewna luka – grupa „wykluczonych” przedsiębiorstw, które ze względu na różnorakie ograniczenia nie mogą skorzystać z istniejących dziś rozwiązań oferowanych na rynku, m.in. finansowym. Mówimy tu o takich firmach, które np. działają zbyt krótko lub przechodzą akurat trudności i nie udaje im się uzyskać kredytu w banku. My chcemy również takim przedsiębiorcom umożliwić uzyskanie finansowania.
Agencja Rozwoju Przemysłu do tej pory utożsamiana z tradycyjnym przemysłem, restrukturyzacjami w trudnych branżach, chce dywersyfikować swoją działalność. Jesteśmy dzisiaj na takim etapie, że na swoją działalność misyjną musimy zarabiać, ale żeby to zrobić, musimy szukać obszarów zapewniających przychody.
Mam rozumieć, że na restrukturyzacji dużych firm i pożyczkach dla nich nie da się już dużo zarobić, bo takich jest coraz mniej?
Da się zarobić, ale w długookresowej perspektywie. Zwrot z inwestycji, bo nie mówimy tylko o akcji pożyczkowej na inwestycje, jest zwykle liczony na lata i odroczony w czasie. Natomiast w ARP musimy mieć zapewnioną stabilną sytuację, stabilne przychody w całym okresie – także gdy oczekujemy na zwrot z inwestycji kapitałowych. Dlatego zakres działalności ARP uzupełniamy teraz o ofertę dla małych i średnich przedsiębiorstw. Zwrócę od razu uwagę, że to, co oferujemy, uzupełnia także ofertę bankową i jest skierowane do tych, którzy nie wpisują się w politykę kredytową i zasady obowiązujące banki.
System bankowy zasady wytworzył w jakimś celu, m.in. dla zabezpieczenia pieniędzy ludzi, którzy je w bankach trzymają. Wy wychodzicie z ofertą do przedsiębiorców, którzy dla banków są zbyt ryzykowni. Jak się zabezpieczycie przed ponoszeniem takiego ryzyka?
Umożliwiamy małym i średnim przedsiębiorcom pozyskanie finansowania, ale robimy to w sposób maksymalnie bezpieczny dla ARP i gwarantujący odpowiednią stopę zwrotu.
Jak to zrobiliśmy? Nasz katalog zabezpieczeń wzrasta wraz ze wzrostem ryzyka dotyczącego transakcji. Czyli im krócej działa przedsiębiorca, im są większe ryzyka współpracy, tym katalog jest większy. Stosujemy standardowe zabezpieczenia, oczywiście najbardziej bezpiecznymi i wpływającymi na wysokość marży są zabezpieczenia w oparciu o majątek, najlepszym jest oczywiście nieruchomość...
Jednak pod zastaw nieruchomości to i bank będzie chciał dać pożyczkę!
Nie zawsze. Szczególnie jeśli mówimy o podmiotach działających zbyt krótko. Wówczas bank zwykle oczekuje szczególnego sposobu zabezpieczenia. A my możemy w pewnych aspektach być dużo bardziej elastyczni. Możemy zaoferować lepszy okres karencji spłaty kapitału głównego. W przypadku banku jest to maksymalnie sześć miesięcy, u nas w szczególnych wypadkach możemy wydłużyć to do kilkunastu miesięcy, by np. umożliwić przedsiębiorcy przeprowadzenie inwestycji w linię produkcyjną i jej uruchomienie. W ten sposób przedsiębiorca pozyskuje dodatkowe przychody umożliwiające spłatę również kapitału głównego. Jesteśmy też w stanie podejść projektowo do każdej transakcji i zapewnić dłuższe okresy finansowania niż bankowe. Finansowanie biznesu zamyka się zwykle siedmioletnim horyzontem czasowym, w ARP możemy tę granicę przesunąć.
Podpisaliśmy też porozumienie z Krajową Grupą Poręczeniową i 16 funduszami poręczeniowymi, które umożliwiają również udzielenie pożyczki dla przedsiębiorstwa pod zabezpieczenie w formie poręczenia udzielonego przez fundusz poręczeniowy. To powoduje, że ryzyko po stronie ARP jest obniżone do poziomu wynikającego z poręczenia, a z drugiej strony otwieramy funduszom poręczeniowym możliwość prowadzenia akcji poręczeniowej opierającej się na środkach unijnych. Co więcej, dopóki poręczenia będą opierały się o te niewykorzystane środki z UE, dopóty będą dla przedsiębiorców bezpłatne.
Ile będzie w ARP pieniędzy rocznie na takie wsparcie dla przedsiębiorców?
Liczymy, że w tym roku – i to też jest dowód, że nie mierzymy się z bankami, bo nasze zdolności kapitałowe są ograniczone – przeznaczymy do 200 mln zł na pożyczki dla sektora małych i średnich firm.
Dodam, że nie chcemy być konkurencją dla innych instytucji i narzędzi już dostępnych w otoczeniu przedsiębiorców. Dla początkujących przedsiębiorców ofertę ma PARP, gdzie poziom zaangażowania wynosi do 500 tys. zł i są dedykowane pożyczki z wielu programów unijnych.
My zakładamy dwa podstawowe kryteria – po pierwsze, że wysokość udzielanego przez nas finansowania nie będzie mniejsza niż 800 tys. zł, a po drugie, że przedsiębiorca będzie musiał funkcjonować na rynku co najmniej 12 miesięcy i że jego roczne przychody nie mogą być mniejsze niż 4 mln zł. Mówimy więc o programie dla nieco większych małych przedsiębiorców i tych średnich.
Czyli przychodzi do ARP średni przedsiębiorca i mówi, że chce pożyczkę na nową linię produkcyjną. Udzielicie pożyczki, gdy waszym zdaniem jest szansa, iż to się mu biznesowo uda?
Zawsze zaczynamy od pełnej analizy sytuacji przedsiębiorcy. Żeby ta analiza była szybsza i bardziej dokładna, wprowadziliśmy ostatnio aplikację, która pozwala naszym analitykom w prosty sposób ocenić finansowy stan firmy i jej zdolności do spłaty pożyczki. Robimy taką analizę jak każda instytucja finansowa. I to jest podstawą do procedowania transakcji. Co więcej – jesteśmy w stanie przedsiębiorcy doradzić. Centra obsługi przedsiębiorców, podobne do tego, które otworzyliśmy właśnie we Wrocławiu, będą miejscami, w których przedsiębiorca dowie się o swojej zdolności do zaciągania pożyczki, jej wysokości oraz tego, jak zbudować strukturę finansowania umożliwiającą pozyskanie środków i ich spłacenie.
Ile takich centrów obsługi przedsiębiorców powstanie?
Przewidujemy, że będzie ich maksymalnie siedem. W kwietniu ruszy COP w Katowicach, tuż po majowym weekendzie chcemy uruchomić takie biuro w Trójmieście. Oczywiście jest i centrala ARP w Warszawie, gdzie również przedsiębiorców zapraszamy i jesteśmy otwarci na rozmowy.
Będzie też specjalna spółka ARP Leasing. To dlatego, że przedsiębiorcom trudno jest leasingować specjalistyczny sprzęt i wy zamierzacie się tym zająć?
Z doświadczeń samej ARP, która taką działalność leasingową prowadziła, wiemy, że jest potrzeba uzupełnienia oferty o podmiot leasingujący specjalistyczne urządzenia czy linie produkcyjne. To są przedmioty, które instytucje bankowe i te z nimi powiązane zaliczają do problematycznych oraz trudnych do uzyskania w leasingu. My uważamy, że rozszerzenie tej oferty jest możliwe. Nie chcemy tworzyć kolejnej spółki flotowej, finansującej samochody. No, chyba że będą to pojazdy naprawdę specjalistyczne.
Warto dodać, że takiej usługi nie ma jeszcze w obrębie grupy PFR, w której działamy. Dlatego dokładamy kolejną cegiełkę do zapewnienia pełnej oferty dla przedsiębiorców w grupie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.