Jedno z zawiadomień dot. Dominiki Wielowieyskiej, dziennikarki "Gazety Wyborczej". Dziennikarka umieściła na swoim profilu na Twitterze słynną już grafikę. "Czekam spokojnie na policję i prokuraturę. I jestem gotowa bronić się w sądzie. Tęcza nie jest niczym obraźliwym. Jest symbolem pojednania i szacunku dla każdego człowieka bez względu na jego orientację seksualną" – tak do inicjatywy Siarkowskiej odniosła się Wielowieyska.
"Pani Redaktor celowo obraziła katolików. Jak zostanie jej wymierzona odpowiednio wysoka grzywna i w tym roku nie pojedzie na wakacje, może się wreszcie czegoś nauczy. To coś to znaczenie słów SZACUNEK i TOLERANCJA" – komentuje posłanka PiS.
Według parlamentarzystki rozpowszechnianie wizerunku Matki Bożej z tęczą w aureoli jednoznacznie stanowi próbę zaatakowania uczuć katolików. "Koniec z publicznymi drwinami z wartości najdroższych dla katolików.Dziś składam zawiadomienia do prokuratury. Jeśli każdy,kto umieszcza sprofanowany wizerunek NMP,otrzyma przykładową karę grzywny 10000 zł, to zakończy się rumakowanie" – pisze Anna Maria Siarkowska.
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" zapewnia, że nie chciała nikogo obrazić, a jedynie wyrazić solidarność z aktywistką, którą jako pierwsza rozpowszechniła obrazoburczą grafikę i została za to zatrzymana.
W poniedziałek policja zatrzymała osobę podejrzaną o dokonanie profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w Płocku. Znana aktywistka Elżbieta Podleśna (kobieta wyraziła zgodę na publikację swojego nazwiska i wizerunku), rozklejała plakaty, przedstawiające sprofanowany wizerunek Matki Boskiej z tęczową aureolą. Kobieta usłyszała zarzut z artykułu 196 Kodeksu karnego – dot. obrażania uczuć religijnych.
Czytaj też:
"Z Tęczową Maryjką u Brudzińskiego”". Obywatele RP nie odpuszczająCzytaj też:
Konfederacja wygrała w trybie wyborczym z "Faktami" TVN