Piotr Liroy-Marzec: Koledzy z Kukiz'15 powinni dołączyć do Konfederacji

Piotr Liroy-Marzec: Koledzy z Kukiz'15 powinni dołączyć do Konfederacji

Dodano: 
Piotr Liroy-Marzec, Skuteczni
Piotr Liroy-Marzec, Skuteczni Źródło: PAP / Marcin Obara
– Jestem zwolennikiem tego połączenia od samego początku. Zapraszamy do współpracy kolegów z Kukiz'15. Uważam, że tak powinno być, bo walczymy o to samo. Ale tu decyzja należy do Pawła Kukiza i Stanisława Tyszki, a Tyszka nas nienawidzi – mówi portalowi DoRzeczy.pl poseł i jeden z liderów Konfederacji Piotr Liroy-Marzec.

Blanka Aleksowska, DoRzeczy.pl: W niedzielę była radość i satysfakcja. Później okazało się, że jednak nie przekroczyliście progu i nie uda się wejść do europarlamentu. Jak Pan ocenia ten wynik, dlaczego Pana zdaniem się nie udało?

Piotr Liroy-Marzec: Oczywiście walczyliśmy o przekroczenie progu i to faktycznie się nie udało. Wpłynęło na to kilka elementów – przykładowo to, że duża część młodych ludzi nie poszła na wybory, a popiera Konfederację. Wielokrotnie mówiłem przez ostatnie miesiące, że Konfederacja powinna zacząć od edukacji młodzieży. Jeżeli w przyszłości chcemy, by młodzież i ogół obywateli mieli pojęcie, w jakiej sytuacji się znajdują; jeśli chcemy by byli świadomi swoich wyborów, to muszą być edukowani. Oczywiście nie mam tu na myśli indoktrynacji stosowanej przez wiele ugrupowań, tylko edukację. Ludzie powinni być świadomi, co niesie za sobą głosowanie na konkretną formację. Wtedy nie będziemy się tak bardzo martwić o to, co z Polską będzie. Zabrakło nam pracy u podstaw z młodymi ludźmi, którzy określają się jako wspierający Konfederację. Powinniśmy rozmawiać z nimi o tym, czym jest demokracja i jakie ma ona instrumenty, jak to działa. Chodzi o to, by młodzi nie tylko zaznaczyli na stronach internetowych udział w wyborach, ale faktycznie do nich poszli (śmiech).

Czyli chodzi też o mobilizację tego elektoratu, tych młodych ludzi? Wirtualne lajki nie przełożyły się na realne głosy?

Właśnie. Mamy młodych ludzi w sieci, prowadzimy coraz lepszą politykę jeśli w social mediach. Ale niestety tutaj brakło skuteczności w tym, by ci młodzi ludzie, określający się jako Konfederaci poszli na wybory. Po drugie, jestem przekonany o tym, że skrajne wypowiedzi niektórych ludzi z naszej koalicji też się nie przysłużyły. Choćby słaby pomysł Mentzena (Sławomira Mentzena, wiceprezesa partii KORWiN, byłego kandydata Konfederacji do PE na liście pomorskiej – red.), który na pewnym spotkaniu uzurpował sobie prawo do tego, by przedstawić „piątkę Konfederacji”, która jako taka nigdy nie istniała, a gdyby istniała, na pewno nie byłaby taka, jak Mentzen to przedstawił. Ale powtórzę też, że jeżeli nie będziemy edukować młodych pokoleń, to będzie tak, że 80 proc. głosuje na socjalizm. Edukacja przede wszystkim. Nie ma co się obrażać na wynik, jesteśmy młodym ugrupowaniem. Mimo wszystko, nasz wynik należy rozpatrywać jako sukces, bo duża rzesza ludzi nam zaufała.

Nasz portal dotarł do informacji, że jeden z czołowych polityków Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke, usiłuje rozbić tę koalicję, że próbuje buntować lokalne struktury. Czy to prawda? Czy z tego powodu Konfederacja może się rozpaść?

Pierwsze słyszę. Nie ma czegoś takiego wśród liderów, gwarantuję. My ze sobą na bieżąco rozmawiamy, miewamy ostre wymiany zdań, ale nic takiego nie ma miejsca, by ktoś kopał pod kimś dołki. Nic mi o tym nie wiadomo.

Co będzie dalej? Czy ten format koalicji – narodowców, Pana, Janusza Korwin-Mikkego, Marka Jakubiaka – czy to ma sens i czy będziecie dalej w tej formie pracować?

Trudno powiedzieć, Konfederacja zawiązała się tuż po wyborach samorządowych. Ja razem z Januszem Korwin-Mikke zdecydowaliśmy o tym, że do tego naszego partnerstwa jako Skuteczni i partia KORWiN, zaprosimy kolejne środowiska i osoby – Jakubiaka, narodowców. To był pomysł na wybory do europarlamentu. Trudno podejmować mi decyzje w tej chwili, trwają między nami spotkania i rozmowy na temat przyszłości Konfederacji. Natomiast od początku mówiliśmy o tym, że Konfederacja zbiera się przede wszystkim na wybory do PE. Co będzie dalej? Będziemy decydować na dniach, to zależy też od innych liderów. Ale widzę takie oczekiwanie wśród naszych zwolenników.

Myśli Pan, że taka koalicja ma szanse w wyborach parlamentarnych na jesieni?

Myślę, że tak. Nie odpowiem jednak na razie, czy Konfederacja będzie startować dokładnie w takim samym kształcie na jesieni. Nie mogę decydować za pozostałych koalicjantów. Uważam, że w takim kształcie może istnieć. Myślę, że pozostaje kwestia merytoryczna do uzgodnienia w pewnych sprawach. Mam wiele uwag co do niektórych wystąpień naszych koalicjantów, tak jak wcześniej mówiłem. Ale do jesieni jeszcze dużo czasu, a my dopiero skończyliśmy wybory do PE.

Jeśli Konfederacja przetrwa w takim kształcie, zaprosicie Pawła Kukiza? Spróbujecie się z nim dogadać i „wciągnąć” go do koalicji?

Ja akurat jestem zwolennikiem tego połączenia od samego początku. Mówię to przy wielu okazjach i wywiadach, że zapraszamy do współpracy kolegów z Kukiz'15 i uważam, że tak powinno być. Natomiast nie mnie o tym decydować, to Paweł Kukiz podejmie decyzję, a bardziej nawet Stanisław Tyszka. Z tego co wiem, Tyszka nas nienawidzi, z tego powodu odeszło wielu posłów Kukiz'15. Z kukizowcami rozmawiamy codziennie, jesteśmy kolegami i jak najbardziej widziałbym ich we wspólnej koalicji. Walczymy o to samo. Wychodząc z K'15 nadal miałem te same postulaty, z jakimi szedłem do wyborów. Pytanie jest tylko takie, czy do jesieni zdążymy się porozumieć i współpracować. Jestem za tym, by tak się stało.

Tylko pytanie, czy koalicjanci z Konfederacji zaakceptują postulaty niezmienne jeśli chodzi o Pawła Kukiza, takie jak JOW-y.

Ja akurat jestem za zmianą ordynacji wyborczej, uważam że da się to pogodzić z postulatami reszty koalicjantów. nie było nigdy takiego oporu. Dokładny kształt takiej zmiany powinien być uzgodniony przez wszystkich koalicjantów.

Czytaj też:
Marcin Palade: Coraz bliżej systemu dwóch wielkich bloków

Rozmawiała: Blanka Aleksowska
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także