Mateusz Morawiecki przyjechał w poniedziałek do Gdańska na uroczystość z okazji 40-lecia I pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Do sali BHP Stoczni Gdańskiej premier szedł pieszo, otoczony kordonem ochrony i grupą dziennikarzy. W pewnej chwili do Morawieckiego próbowała dostać się Aleksandra Dulkiewicz. Prezydent miasta zaczęła zapraszać szefa rządu na obchody rocznicy 4 czerwca 1989 r. – Dziękujemy, mamy tutaj w sali BHP wspaniałą uroczystość dzisiaj – odpowiedział wówczas Morawiecki.
Aleksandra Dulkiewicz już rano zapowiedziała, że będzie chciała powitać premiera w Gdańsku i zaprosić go na ceremonię z okazji 30. rocznicy 4 czerwca. Nieudane i nieprzyjęte przez Morawieckiego zaproszenie od prezydent Gdańska jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Opozycja mówi o "zignorowaniu" i "zlekceważeniu" Dulkiewicz przez premiera. Inni krytykują gospodarz miasta za zapraszanie szefa rządu na ulicy.
twittertwittertwitter
Dulkiewicz odpowiedziała na zarzut, że "zaprasza premiera na ulicy". Zamieściła na Twitterze treść zaproszenia, które miała wysłać do Mateusza Morawieckiego jeszcze w kwietniu.
twitterCzytaj też:
Morawiecki: Jan Paweł II obudził w nas solidarnośćCzytaj też:
Dulkiewicz o "represyjnym państwie PiS". "Gdańsk nie da się wypchnąć z Polski"