Sprawę 17-letniej Noa Pothoven opisywaliśmy w serwisie DoRzeczy.pl w ubiegłym tygodniu. Pochodząca z Holandii Pothoven została jako dziecko zgwałcona. Z traumą tą nigdy sobie nie poradziła, popadła w depresję i anoreksję. Jak podają media, dziewczyna wielokrotnie prosiła o zgodę na eutanazję, kiedy jej nie otrzymała, za zgodą opiekunów i w przy asyście lekarzy zagłodziła się na śmierć. CZYTAJ WIĘCEJ
Komentując tragiczne informacje dotyczące 17-latki, Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że opisana historia pokazuje jak współcześnie następuje odwrócenie wartości. – Do tej pory, wydawało się, że życie jest najważniejszą wartością, niewinne życie jest wartością niepodważalną – mówił publicysta.
– Ta dziewczynka sama postanowiła, że chce umrzeć i to się zdarza. Ludziom różne złe myśli przychodzą do głowy, ale otoczenie kulturowe tak się zmieniło, że jej rodzince, najbliżsi zamiast walczyć o nią (….) lekarze, których zgodnie z przysięgą Hipokratesa podstawowym obowiązkiem jest ratowanie życia – wszystko się zmienia. Tutaj rodzie to nie są ci, którzy odwodzą od śmierci (…) w normalnej sytuacji nigdy by na to nie pozwolili, prędzej oddaliby własne życie – mówił Lisicki.
– Tutaj wyrazem miłości ma być gotowość do tego, że godzimy się z tym, że ona się zagłodziła – dodał publicysta.
Zobacz całość rozmowy z redaktorem naczelnym "Do Rzeczy" Pawłem Lisickim
Czytaj też:
17-latka prosiła o eutanazję. Zmarła z głodu i pragnienia