Afera wybuchła, gdy kilka dni temu na stołówce we wrocławskiej fabryce Volvo na monitorach pojawiły się informacje o "społeczności LGBTQ+" –podaje tvp.info. W ten sposób zaproszono pracowników do zapisania się do grupy.
Pomysłowi sprzeciwiają się działające w zakładzie związki. – Zakład pracy to nie miejsce na takie sprawy. Pracodawca powinien być zupełnie transparentny, nie powinien promować mniejszości czy większości seksualnych, religijnych czy politycznych – skomentował sytuację Grzegorz Zachara, przewodniczący związków zawodowych "Solidarność '80" w Volvo.
Czytaj też:
Afera w fabryce Volvo. Firma chce utworzyć "społeczność LGBTQ+", protestują związkowcy
Temat wywołał dyskusję. "A powiedzcie mi dlaczego to taka afera, że prywatna firma Volvo sobie robi za własną jasę jakieś grupy wsparcia dla pracowników? Robi za swoje, nikomu nie szkodzi, jest prywatna. Ich sprawa. Zwłaszcza jeśli uważamy od wczoraj, że przedsiębiorcy wolno co tam sobie uważa" – pyta blogerka Kataryna. Do dyskusji włączył sie Rafał A. Ziemkiewicz.
twittertwitterCzytaj też:
"Nerwy puściły, dałem klapsa". Zaskakujące wyznanie Cymańskiego